Pomijając już fakt zbiorowej paniki z wiadomego powodu, to chyba czegoś nie rozumiem. W nagłówku czytam o całkowitym zakazie odwiedzin, a troszkę niżej: "My nie zakazujemy odwiedzin", WTF?
Dość, dość tej zbiorowej paniki, płakać się chce czytając kolejne artykuły dotyczące wszechobecnego wirusa i temu pokrewne.