Niestety Krosno po reformie administracyjnej, tak jak podobne tego typu miejscowości, bardzo straciło na znaczeniu. Włodarze miasta nie znaleźli żadnej alternatywnej drogi rozwoju. Wyższa szkoła, która miała dać jakiś napęd i sciągnąć do Krosna młodych, kreatywnych ludzi z regionu, nie uzyskała odpowiedniej renomy a z Krosna nie zrobił się ośrodek akademicki. Przemysł zniknął a nowi inwestorzy miasto omijają, ponieważ nie ma do dziś ani infrastruktury kolejowej ani drogowej na chocby średnim poziomie. Miasto usycha tak jak miasteczka dzikiego zachodu, które ominęła kolej żelazna. Inwestowanie w CDSy , lotniska itp., tylko dlatego, że można było liczyc na dotacje unijne, było bardzo krótkowzroczne. Nie dość, że te inwestycje nie spełniają zakładanych oczekiwań turystycznych ani komunikacyjnych, to trzeba je utrzymywać. Można zatem powiedzieć, że Krosno w czasach dobrej koniunktury posiadane pieniadze przejadło a teraz gdy przychodzi czas gorszy zaczyna być to odczuwalne. Mimo wszytko deficyt nie jest prolemem w XXI wieku bo do życia na kredytach zaczynamy się wszyscy przyzwyczajać. Rzecz w tym, że pomysłu na miasto jak nie było tak nie ma.