To nie jest odosobniony przypadek.
W święta BN, traciłem już oddech i słabłem od ostrego zapalenia woreczka żółciowego, zadzwoniłem o 5:17 na pogotowie w Krośnie 27.12.2019. Zaspana dyspozytorka po wysłuchaniu objawów, stwierdziła "Panie, po świętach wszystkich bolą brzuchy! Do rodzinnego Pan idź."
Dlaczego tyle czekałem? Bo nie idę do lekarza z byle czym, próbuję wszystkiego, żeby przeszło. Pojechałem na SOR, badania, USG i pod nóż. Okazało się, że woreczek żółciowy mógł pęknąć tego samego dnia.
Kolejna rzecz. Po ukąszeniu przez osę w prawą dłoń, dostałem zakażenia, ciemna pręga doszła pod ramię prawej ręki. Pojechałem na pogotowie (ul. Grodzka) lekarz biegł po schodach mało drewniaków nie pogubił (po informacji od pielęgniarki o moim stanie). Popatrzył w dowód i stwierdził "Pan nie jesteś z Krosna, nie pomożemy".
Więc cała śmieciowa służbo zdrowia z Krosna. Pytam się? Po co mi ZUS? Po co i komu oddaję krew co 56 dni od 20 lat. Po co jesteście?
To nie temat na podpuchy ale z rodziną zmarłego się zgadzam. Prokurator promień się zająć tą mafią! Mogę i chętnie dołączę swoje zeznania przeciwko tym draniom. Kontakt na PW.