No tak nie ma to jak przyjechać z oficjalna wizytą, o której jakby niezastąpiony reporter na gorąco, król dopiero informował.. Po czym, jak w formie łapówki, odpuścić młodzieży parę lekcji by w zamian porobili za publikę oraz stażystów do tych jak pięknych zdjęć.. Hej organizatorzy całej tej szopki, dość żenującej, nst razem gdy się zjawi tak mający wiele wspólnego z młodzieżą gość to mu w jakimś przedszkolu zorganizujecie wystapienie, a dzieci na powitanie, nauczycie ładnego wierszyka, a i o kwiatach koniecznie pamiętajcie.. Tak to właśnie było.. Ps. Art nawet nie czytam, zatem z góry przepraszam o ile to pisowska młodzieżówka przecież w wolnych chwilach się zgromadziła..