Bodajże rok temu wziąłem udział w ankiecie internetowej i opowiedziałem się za poszerzeniem granic Krosna o te tereny. Mógłbym to zrobić ponownie.
Ale... Od dwóch dni zauważyłem pewne niepokojące zjawisko. Zapewne ma to związek z tym, że pisiory gardzą samorządami (zwłaszcza tymi, w których rządzi "wraża" władza) i z tego tytułu dostają one mniejsze subsydia.
W czym rzecz w związku z tym? Ano od dwóch dni obserwuję na Zawodziu, że miasto wdrożyło oszczędności w oświetlaniu wieczorami i nocą ulic. Jak się to ma w innych dzielnicach na innych osiedlach może wypowiedzą się ich mieszkańcy.
Wkurza mnie to. A dlaczego? Otóż na Zawodziu można zaobserwować ciekawe zjawisko. Oświetlone są tylko niektóre ulice na całej długości (oprócz Niepodległości, Żółkiewskiego, Korczyńskiej). Na razie sprawdziłem, że są też oświetlone na całej długości: Kręta (ze słynnym rozwiązaniem sygnalizacji świetlnej), Bergmana, Spokojna i Spacerowa. Od skrzyżowania z ulicą Spacerową oświetlona jest w połowie ulica Wojciecha wraz z odnogą do ulicy Korczyńskiej. Oczywiście iluminacja starego i nowego koscioła ma nadal zagwarantowane miejsce (bo a nuż klecha zapląta się w sutannę).
Tajemnicą poliszynela jest, że przy tych ulicach mieszkają... notable. A reszta mieszkańców niech sobie poświeca latarkami.
Może i jestem w tym momencie złośliwy, ale nie rozumiem dlaczego inni mają mieć zafundowane "egipskie ciemności"? Skoro dało sie wyłączyć latarnie w połowie ulicy Wojciecha to niechże na całej dzielnicy wyłączy się co drugą lub trzecią latarnię! Jeśli nie da rady technicznie to manualnie: po prostu powykręcać żarówki.
Oszczędnościom TAK w obecnej sytuacji politycznej w Polsce, ale nie za wszelką cenę i kosztem bogu ducha winnych, zwykłych mieszkańców! Kościołom też należy ukrócić przywileje darmowej iluminacji, albo niech za to bulą.
I jeszcze jedno: czy w lutym uiszczę mniejszy podatek od nieruchomości skoro miasto pozbawiło mnie oswietlenia w jej pobliżu?
Ceterum censeo PiS-iorem esse delendam (A poza tym sądzę, że pisiorstwo należy zniszczyć)