"Obiera" to się "zimnioki". Piątka, Mariusz. Zawsze lubiłem Twoje pacykowanie - bez urazy, rzecz jasna, raczej bardziej z uśmiechem. Do dziś pamiętam Twojego kapucyna, co to wisiał na frontonie kościoła coś ze pół roku. Aleś walnął Da Vinciego:-) A gdzie te czasy z "Lamusa" ? Uuuu, pięknie było.... Tęskno. Pozdrawiam. Tomek S.