A może zamiast kombinować jak polepszyć kondycję naszej ochrony zdrowia rządzący powinni by posprawdzać jak to jest w innych krajach, gdzie ludzie nie narzekają na lekarzy i opiekę medyczną. W większości jest tak ,że albo ktoś decyduje się pracować w publicznej służbie zdrowia i nie może uskuteczniać prywatnych przyjęć.Podejmuje decyzję albo leczenie w systemie publicznym albo tylko w sektorze prywatnym na własnym sprzęcie do badań i leczenia.Tak jest z lekarzami ogólnymi i dentystami. U nas jest od lat tak ,że lekarze pracując w publicznych placówkach kazują rejestrować w podległym im poradniach po 10 pacjentów a reszta czyli kolejne 10-15osób, to ci z poreczenia prywatnego ich gabinetu i stąd te tragiczne oczekiwania dla pacjentów ze zwykłego skierowania ,,,,a może sie mylę?.. Kolejki tworzą też ci pacjenci którzy częstym zaglądaniem do gabinetów, chcą sobie redagować kartoteki do przyszłej renty lub grupy inwalidzkiej ,bo takie rozwiązanie s w naszym kraju się jeszcze opłaca ,,,a może się mylę?,,,Lekarze też są współwinni tej sytuacji bo przecież widzą kto jest kto i po co przychodzi,,,a może się mylę?,,, Jedna a tak prosta decyzja i pewno i u nas skończyły by się kolejki. Podobnie ma się sprawa z tym przepracowaniem lekarzy. Dlaczego nikt nie chce wprowadzić tak jak to jest na świecie pracy zmianowej dla lekarzy. Sprawa ma się teraz tak ,że mają całe etaty a poza nimi pozatrudniani są na dodatkowe kontrakty na świadczenie dyżurów nocnych,,,a może się mylę?... Nie wiem jak teraz ,ale do niedawna było tak ,że te zatrudnienia dyżurowe, kontraktowała zewnętrzna firma dla szpitala . Pewno ,że łączy sie to z wiekszym wysiłkiem ,bo wypadało by po pracy zostać na dyżur(choć różnie bywało) ale i płaca za takie rozwiązanie wielokrotnie większa .Ale lekarze niechętniby byli i takiemu rozwiązaniu pewno, by pracować w systemie zmianowym,,,a może się mylę?,,,i zarzucić prywatne gabinety na rzecz poradni przyszpitalnych za GODNE ale NORMALNE dla polskich warunków pieniądze,,,a może się myle?,,,