"To jawny atak na niezawisłość sędziowską. Tłumaczył, że to taki stan sędziego, w którym nikt nie może wywierać na niego żadnego nacisku." Czyli, że sądzia może okraść staruszkę, jeździć samochodem po pijanemu, kraść w supermarkecie i wszystko w porządku, ponieważ jest nie zależny. A zwykły obywatel za zjedzenie cukierka w sklepie zostaje przez niezależnego sędziego skazany na miesiąc więzienia. To ja dziękuję za taką niezależność sędziowską.