Dlaczego nikt nie wyszedł na ulicę gdy sędzia Tuleya wysłał do TSUE pytania prejudycjalne czym zablokował proces niebezpiecznych bndytów?
Dlazego nikt nie protestował gdy sędzia Topyła został uniewinniony gdy schował nie swoje 50 zł do kieszeni?
Dlaczego nikt nie protestował gdy sędziowie chodzili na protesty polityczne i spotykali się z przedstawicielami opozycji (w tak bronionej przez krzykaczy konstytucji stoi że sędziowie mają być apolityczni)
Dlaczego nikt nie protestował po wyrokach uniewinniających znanych ludzi (celebryty Najsztuba czy polityka Cimoszewicza) gdzie po takim zdarzeniu "zwykły" Kowalski byłby skazany prawomocnym wyrokiem.
Dlaczego nikt nie widzi że z sądami i sędziami jest coś nie tak i wymaga to naprawy?