>W tym miejscu często dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. Kierowcy nagminnie łamali przepisy i zatrzymywali się w obrębie przejazdu: na torach lub przed samymi rogatkami.
A jak inaczej w godzinach szczytu mieli przejechać przez to rondo? Winnym całej sytuacji jest ten baran co to rondo wymyślił, a nie kierowcy.
Co do likwidacji przejścia... podobno nie można było go zlikwidować bo coś tam... jak widać dało się. Brawo. Szkoda tylko ofiar, których by nie było. Znowu, przez osoby które uparły się na istnienie tego przejścia w takiej formie jak dotychczas.