Brak wyobraźni władz miasta odpowiedzialnych za ruch drogowy wręcz poraża. Wiadomo, że w dniu Wszystkich Świętych ilość samochodów będzie bardzo duża, szczególnie w okolicy cmentarza. Czy tak trudno jest, dostosować częstotliwość świateł sygnalizacyjnych do istniejących warunków drogowych? Wyjazd z parkingu pod nową częścią cmentarza w Krośnie na ul. Bieszczadzką to był istny horror. Kolejka do skrzyżowania makabryczna , a zielone światło pozwalało na wyjazd trzech samochodów (światła dla sprinterów?), a potem kilka minut oczekiwania na kolejną zmianę na sygnalizatorze. A kolejka....No cóż...Coraz większa i bałagan coraz większy.Jeżeli nie można zmienić ( na ten jeden dzień) ustawienia świateł, to może trzeba było zmienić na ten czas zasady ruchu w tym miejscu? Np. wjazd jedną stroną , a wyjazd drugą. Może wtedy nie było by nerwów, chaosu w ruchu i przekleństw. Czasami warto ruszyć mózgowiem.