Donosicielstwo to jest ostatnie (... autocenzura), naprawdę trzeba być złamanym (...), żeby trudnić się czymś takim. Autorzy tych donosów nie są tzw.: "whistle blowers", należy ich nazwać zwykłymi szujami i konfidentami, życzę im długich i bezwartościowych godzin spędzonych na komisariatach jako świadkowie w sprawie skody omijającej niepotrzebnie położone progi zwalniające.