Zauważcie moi drodzy, że na przestrzeni 25 lat zmieniły się priorytety. Top one: dzisiejszych potrzeb człowieka: kariera, szmal i k...stwo. Co nam z forsy jeśli widzimy swoje dzieci gdy już śpią. Z małżonkiem nie ma nawet czasu porozmawiać, a seks jest mechaniczny i w pospiechu, o ile w ogóle jest. Zero relacji międzyludzkich. Jeżeli rozmowa dwojga rzekomo kochających się ludzi sprowadza się do pisania sms i telefonów w stylu kup chleb, piwo, chipsy, a potem dalsza część tej rozmowy odbywa się przed telewizorem na tematy związane z ogladanymi programami to jak można budować więź? Następnie pojawiają się ,"niewinne" flirciki w pracy lub na urlopach, zdrady, rozwody, kolejni "wujkowie" czy "ciocie". Jaki przykład życia dajemy dzieciom? Jak może Polska być zdrowa politycznie skoro polskie rodziny chorują na brak miłości, zanik relacji, brak empatii. Sprowadzanie życia do pieniędzy, kariery i uciech jest plytkie i do niczego nie doprowadzi. Musimy mieć obowiązki, ale tylko tyle, żeby mieć czas na bycie razem.