@wed To nie jest łapanie za słówka, tylko zwykłe nieporozumienie. Pani użyła skrótu LGBT w rozumieniu ogółu osób, które tworzą mniejszości o odmiennej od heteroseksualnej orientacji seksualnej, natomiast dla mnie to określony ruch społeczny. Dlaczego ja nie utorzsamiam skrótu LGBT ze wszystkimi osobami o odmiennej orientacji seksualnej? Z prostej przyczyny, ponieważ są homoseksualiści którzy otwarcie, publicznie krytykują, i odcinają się od społeczności LGBT (Waldemar Krysiak, Mike Jakubowski - na pewno nie są jedynymi z takimi poglądami). Dlatego uważam że nikt "LGBT po prostu nie jest", tylko uczestnictwo w organizacjach tego typu jest kwestią indywidualną, dobrowolną.

"Więc takim jak Biedroń daj spokój bo to normalni ludzie. I nie próbuj ich leczyć bo nie ma z czego" - a cóż to za sofizmat rozszerzenia? Nie napisałem ani słowa na temat Roberta Biedronia, nie pisałem też nic na temat leczenia osób o odmiennej orientacji seksualnej. Przytoczę tylko - możliwa treść katechezy mija się z prawdą, z pewnością nie cała treść katechezy - następnie zwróciłem uwagę na pewne fakty. Do sprawy Roberta Biedronia i leczenia homoseksualistów w ogóle się nie odnosiłem.

"A tym, którzy tak uważają życzę by urodził im się syn gej lub córka lesbijka i popróbowali ich leczyć. Życzę powodzenia !" - argumentum ad auditorem na zakończenie. Widzę tutaj chwyty erystyczne (nie wiem czy używane świadomie), oraz mnóstwo emocji, a miałem nadzieję na rzeczową dyskusję.