Załóżmy, że wejdzie zakaz o 22.00. Sklepy zamkną się o 21.30 bo klienci muszą opuścić ten przybytek co by ktoś czasem nie chciał kupić flaszki o 22.01 bo już nie można sprzedać a gość stał w kolejce i mocno nalega ale ekspedientka już mu nie może sprzedać więc lepiej zamknąć tak, żeby o 22.00 już nikogo w sklepie nie było. Gość wychodząc z pracy o 22.00 już nawet sobie bółki nie kupi. A wszystko dlatego, że na osiedlu 1000-lecia jest 20 osób i któryś z nich mógłby czasem kupić flaszkę. To jest chore!!! Są numery 112 i 997 jest policja. Jeśli ktoś zakłóca ciszę nocną można dzwonić. No i to wahanie raz można a raz nie i tak w kółko. To ja się pytam po co były te konsultacje? Daje sobie rękę uciąć, że żaden z tych 20 nie brał udziału w konsultacjach może dlatego, że "nie miał czasu" może dlatego, że nie chciało mu się pisać albo nie wiedział. Grunt, że swoją opinię wyrazili mieszkańcy trzeźwi. I teraz dla 20 osób wprowadzimy zakaz sprzedaży praktycznie wszystkiego po 22.00!!!
Kto będzie chciał inwestować w Krosno? Nikt!!! Tutaj się przepisy zmieniają z miesiąca na miesiąc. Kto zaręczy, że np. po Nowym Roku nie wejdzie zakaz wjazdu samochodami dostawczymi typu TIR? Za 2 lata tylko na benzynę bo smog? Potem się kroi coś w rodzaju drugiego parku kulturowego na Tysiąclecia to też nie wiadomo co znowu zakażą - więc lepiej tutaj nie inwestować bo ryzyko jest duże.
Ciekawe jakie rozwiązanie byłoby gdyby nasiliła się kradzież kart kredytowych? Pozamykali byśmy banki czy wycofali karty? Albo gwałty - zakaz wyjścia kobiety poniżej 50 roku życia po zmroku? Albo nie daj Boże przyjechał by cyrk i Krosno miało by konkurencję?
Mnie się tak wydaje, że tych naszych radnych jest o połowę za dużo i każdy ma inne zdanie - a posiedzenie musi się odbyć.