Materiał napisany tendencyjnie pod wpływem pani Michaliny Filipczak. To ile punktów sprzedaży jest można wyliczyć... ale że 20 ludzi od 6.00 idzie kupować codziennie alkohol to już raczej nie. Kto pozwala na totalną inwigilację tej pani sporej grupy osób - bo ponoć 20, zaglądać im do koszyka co kupują? Czy tak ma wyglądać wolne państwo demokratyczne? Czy tak ma wyglądać wolność obywatela? A może ktoś poszedł po sok czy wodę albo po coś na śniadanie? NIE pani Filipczak wie lepiej co 20 ludzi kupuje w 22 punktach sprzedaży o godzinie 6.00 rano. Poza tym prohibicja nic nie zmieni, bo sklepy będą i tak o 6.00 sprzedawać alkohol!!! W dodatku będą czynne punkty gastronomiczne gdzie i tak można się będzie po 22.00 napić do wypęku.
Ja tutaj nie bronię alkoholików czy alkoholizmu ale chodzi o coś więcej o wolność decydowania o tym kiedy i gdzie ktoś chce sprzedać lub kupić jakiś towar.
PANI FILIPCZAK NA TOTALNĄ INWIGILACJĘ, SPRAWDZANIE GDZIE KTOŚ COŚ KUPUJE CZY SPRZEDAJE W DEMOKRATYCZNYM PAŃSTWIE NIE MA ZGODY!!!
Ja nie jestem prawnikiem, ale to już podpada pod nękanie sporej grupy osób ponieważ zakup alkoholu w Polsce jest PRAWNIE DOZWOLONY czy się to pani podoba czy nie!!!
Proponuję pani następnym razem dwa razy przemyśleć to, co ma pani zamiar powiedzieć na wywiadzie.
Pozdrawiam.