Zwykły student prawa 5 roku wie, że autorka artykułu jest nie na czasie. Przedawnienie nie wynosi 10, a 6 lat, więc po 6 latach dług się przedawnia. A poza tym zapomniała dodać, że za długi zmarłego spadkobiercy odpowiadają tylko wartością tego co odziedziczą (jak zmarły miał rower za 50 zł, to odpowiadają tą kwotą nawet za milionowy dług ).
Jak wiadomo syndyk likwiduje majątek upadłego poprzez sprzedaż. Tak syndyk , jak i doradca restrukturyzacyjny nie pracuje za darmo, swoje koszty pobiera z majątku sprzedanego upadłemu lub z potrąceń i to jest jego zysk. A Pani dziennikarka zapomiała wspomnieć w artykule , że sam Pan mecenas pracuje jako syndyk (przynajmniej tak pokazuje wyszukiwarka google, gdzie można znaleźć ogłoszenia sądowe o powołaniu jego na "syndyka masy upadłości"). No ale zawsze mógł pracować jako syndyk za darmo, tak altruistycznie :) Można :)
Ani komornik ani syndyk to nie przyjemniaczki, przy upadłości syndyk też co miesiąc potrąca z wynagrodzenia za pracę, renty, emerytury, konta bankowego aż dług się spłaci. Nie ma mocnych, jak się ma jakieś dochody, to jak nie komornik to syndyk siądzie na dochodach.
Najlepiej nie mieć długów i trzymać się od nich z daleka.