To, że byłemu esbekowi postawiono zarzut, jest informacją pozytywną. Przynajmniej przed sądem może dowieść ewentualnej niewinności. Gorzej jest ze mną i pozostałymi „łącznościowcami”. Nam nikt nie postawił żadnych zarzutów przed sądem, natomiast urzędnicy z IPN-u skazali nas bez sądu, stwierdzając bezpodstawnie naszą przynależność do SB. Teraz musimy udowadniać, że nie byliśmy „wielbłądami” i znosić szykany i prześladowania ze strony rządzących i otoczenia.