Cel pozytywny, ale niestety koszty dla mieszkańców za duże. W dodatku gdzie nim jeździć, jak nie ma ścieżek rowerowych? Są tylko ściezki widmo, które kończą się i zaczynają w losowych miejscach. Szczyt szczytów to ta co idzie Niepodległości w kierunku straży, slalomowa na Bursakach, która raz jest po jednej a raz po drugiej stronie, no i hit na Zręcińskiej, gdzie też znika i nie ma możliwości przejazdu bezpiecznego na drugą stronę.
Jedna rzekomo fenomenalna i niesamowita na Wiszach wcale taka nie jest, bo czesciej tam można spotkać pieszych niż rowerzystów.
Nie mówiąc już o tych tworach na 1000 lecia i Krakowskiej pełnych wystających studzienek i szokująco nierównych.
Czemu nikt się tym nie zajmie???