Forteczna uliczka jako pole dla wyobraźni, scenerii jak ze snów, z chyba już jedynym zachowanym muralem lokalnej firmy, a tuż za nią rozpościera się urzekający majestatem cienia i ciszy franciszkański ogród na skarpie. Ogród niedostępny dla zwiedzających. Być może znaczna pochyłość terenu jest przeszkodą w jego otwarciu dla okolicznych mieszkańców, można domniemywać, jednak z pewnością otwarciu nie sprzyja zamknięcie zarządcy na elementarną ludzką potrzebę integracji z naturą, oczyszczanie duszy z ciężkich spraw przyziemnych w zieleni się nurzając, w mieście naszym tak już skromnej. Można jedynie spojrzeć na ów ogród, raz lewym raz prawym okiem, a każde nienasycone zobaczy coś innego.
Nasze miasto ma duże zapotrzebowanie na zieleń. Niechby rosło wraz z nią. Integrujmy się z ogrodami, zasiewajmy dobrym słowem łąki. Łączmy się.