Nie żebym się czepiał, ale drugie zdjęcie (pani z czymś wkoło pasa) przypomina mi konia kierowanego przez woźnicę ;)
Jeszcze jedno pytanie - czy pani Paulina bierze jakąkolwiek odpowiedzialność za swoje porady/zabiegi? Bo na kilometr pachnie mi to średniowieczem.