kontroler się tłumaczy bo co ma powiedzieć? że tak robi jak ludzie opisują? poza tym informacja na drzwiach wisi chyba od niedawna-ale nie wiem po przykrym incydencie już moja noga tam nie stanęła i napewno już tam nie pójdę na zakupy jak wracając z biletem już mandat był wypisany. Reklamacji firma nie uwzględnia więc nadaremno pisać do firmy...a miejsce niby wyznaczone do parkowania zeby pobrać bilet z tego co pamiętam to miejsce przeznaczone dla inwalidy (za co też można dostać mandat). Kolejna rzecz to ma kontroler również radar w oczach że ustala prędkość pojazdu czy ktoś jedzie powyżej 10km/h?