Ta dekada XXI wieku to koniec sklepów takich, jak ten państwa Wodzińskich. Właściciele popełnili błąd, że w czasach prosperity nie zainwestowali w sklep, który wygląda tak, jak Sklepik Koła Fortuny u Pijanowskiego z lat 90. Gdyby w 2005, 2010 czy nawet 2015 roku ktoś z właścicieli pomyślał o kupnie prostej maszyny do smażenia takich hot-dogów bądź innych przekąsek do ręki i odpowiednio to rozreklamował (wystarczył właśnie widoczny szyld i potykacz w okolicy Kopernika) to uważam, że Żabka nie wprowadziłaby się do lokalu obok (nie na 100%, ale ryzyko niepowodzenia dla franczyzobiorcy byłoby o wiele większe). Podobnie z godzinami otwarcia - nieprzyjaznymi dla ludzi pracujących.
Ale jeszcze nie jest za późno. Wystarczy przerobić sklep spożywczy na punkt z małą, uliczną gastronomią. To jedno z nielicznych miejsc w Krośnie, gdzie takie przedsięwzięcie może się udać, nawet przy sąsiadującej ze sklepem Żabce. W większych miastach stoi takich 5 obok siebie i każdy hula, więc w Krośnie dwa obok siebie też miałyby rację bytu.
I otwieramy od 7, a nawet 6:30! Państwo Wodzińscy, proszę zobaczyć, ile ludzi stoi od 6 rano na przystanku na Rondzie i jakie kolejki pomimo tak wczesnej pory ustawiają się po drożdżówkę do pobliskiego sklepiku piekarni.