Hmmmm..., ja osobiście nie mam nic do małych sklepików, bo mają swój urok, ale...Właśnie, jest "ale".Chcę sam wybrać towar z półki, przeczytać np. składniki zawarte w nim, chcę sprawdzić datę ważności, chcę mieć własnie choćby te możliwosci, bez wrażenia, że ktoś czeka w kolejce za mną, aż zaspokoję swoje ciekawości etc.Żabkę odwiedzam tylko z czterech powodów:- przyjazna, miła i ładna obsługa (żabka przy kolejowej)- płacę rachunki- na szybcika kupuję dwie trzy rzeczy zza lady- lubię ich hot-dogi
A co do cen? Nie maja wcale dobrych cen, nabiał nie ma dobrych dat ważności, a podstawowych produktów śniadaniowych brak, więc Żabki też szału nie robią na rynku małych delikatesów.Więc myślę, że nie Żabka jest przyczyną spadku obrotów państwa Wodzińskich, a raczej Hipermarkety i Supermarkety, które dostosowują się do klienta... No i dni oraz godziny otwarcia.Oczywiście nie jestem za tym co mówi jeden czy drugi matoł w rządzie: "Nikt nie będzie mi mówił kiedy mogę robić zakupy, a kiedy nie"A to stańcie cymbały za kasą w niedzielę, a nie żerujecie na naszych podatkach, a nasze kobiety zamiast spedzić z nami niedziele, to tyrają za kasą.I moja puenta "Rząd za ladę, szacunek dla kasjerek i kasjerów!"