Witam. Całkowitym dyletanctwem jest przekonanie, że za wzrost cen odpowiedzialny jest pis. Cenami łatwo manipulować zwłaszcza, że 90% procent sklepów wielkopowierzchniowych oraz 80% przetwórstwa w Polsce jest w rękach obcego kapitału głównie z Niemiec, Francji i Portugalii. Linia polityki nakreślona przez pis w zupełności nie pokrywa się z linią wytyczoną w Berlinie i Paryżu. Odkąd Polska zaczęła dbać o własny interes a politycy przestali włazić pani kanclerz pod spódnicę zaczęto nas straszyć karami za emisję CO2, pakietami klimatycznymi, wzrostem cen energii, zamykaniem kopalń. Równie interesujące jest sprawdzanie wielkości naszych rezerw paliwowych i jak długo jesteśmy w stanie zapewnić ciągłość produkcji w rafineriach. Całkiem przypadkiem wysłano miliony ton rosyjskiej zanieczyszczonej ropy przez Białoruś do Polski tuż przed wyborami do PE. Wzrost cen paliw jest tego skutkiem. Są to działania spekulacyjne, których celem jest doprowadzenie do niepewności w gospodarce i rozwalenie mniejszych firm transportowych. Najlepiej spekulacje widac na jabłkach. W Polsce ceny skupu jabłek dyktowane są przez zachodnie koncerny. Płacili polskim sadownikom 8-20 groszy za kg jabłek podczas gdy niemieccy sadownicy otrzymywali ok. 20 eurocentów za kg. Widać tutaj jak na dłoni unijne "równe" traktowanie wszystkich członków Wspólnoty.