To co się tam wydarzyło, jest efektem tylko jednego - zabudowania albo inaczej, wpuszczenia w rury tego potoczka, który przecina ulicę Wisze na ostrym zakręcie przed rozlewiskiem. On się po prostu przy tej ilości wody nie zmieścił w rurę i woda znalazła sobie inną drogę do rzeczki Ślączki, czyli między domami. Kropka.
Zresztą to samo uczyniono koło szpitala, żeby wybudować tam bloki i woda popłynęła sobie przez ulicę Korczyńską a nie rurą pod nią zabierając po drodze cały zapas styropianu tej budowy. I tak będzie cyklicznie przy każdych dużych opadach, które mają miejsce co kilka lat dość regularnie. Wystarczy popytać mieszkańców.