Naturalnym zjawiskiem we współczesnym świecie jest zjawisko "kurczenia" się miast prowincjolalnych a rozwój metropolii. Nie ma co sie oszukiwać, że Krosno tej tenedencji nie ulegnie. Miasto, juz dzis, nie oferuje nic młodym ludziom ani w sferze kulturalnej ani rozrywkowej. Dotyczy to tak samo wydarzeń inicjowanych przez gminę jak i prywatnych inwestorów. Dyskoteka, żeby była opłacalna, musi być kierowana do okreslonej grupy ludzi, ludzi których na zabawę stać. W Krośnie imprezy dedykowane są studentom lub licealistom, którzy to nie mają zasobów finansowych i ich wydatki są minimalne. Zatem lokale minimalizują koszty oferując rozywkę adekwatną do ceny. Młodzi, ambitni ludzie w wiekku produkcyjnym ucielki z miasta a ci ktorzy pozostali są rownie biedni jak studenci i na wydatkowanie środków na zabawę nie moga sobie pozwolić jeśli maja prowadzić życie na poziomie zblizonym do życia ludzi w innych rejonach Polski. Może zatem pora spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć szczerze, że w tak bardzo zadłużónym miescie, gdzie przeciętnego obywatela nie stać na prywatne finansowanie rozrywki trudno próżno liczyć na cud.