Witam. Mam pytanie do Państwa nauczycieli. Dlaczego moja małżonka po ukończeniu studiów stacjonarnych na wydziale polonistycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego z oceną bardzo dobrą na dyplomie, nie została zatrudniona w Krośnie jako nauczyciel??? Czy ukończyła może jakiś podrzędny Universitas Jagiellonica Cracoviensis??? Wykłady u profesorów Ziejki, Wyki (tak, córka tego Kazimierza Wyki), tylko tylu pamiętam po 13 latach odkąd ukończyła studia. Jestem ciekaw, ile osób spośród szanownych Państwa nauczycieli uczących w Krośnie, może poszczycić się dyplomem takiej uczelni, a zwłaszcza taką wiedzą i przygotowaniem, jakie posiada moja małżonka. Niestety w klasie moich córek tylko dwóch nauczycieli jest w stanie zaprowadzić takie warunki, aby można było prowadzić lekcje. Zajęcia prowadzone są w hałasie. Czy w ten sposób możliwe jest przekazywanie wiedzy w taki sposób, aby nasze dzieci cokolwiek się nauczyły??? NIE, NIE JEST TO MOŻLIWE!!! Dlatego zadają Państwo naszym dzieciom mnóstwo prac domowych. W jaki sposób pytam, nasze dzieci mogą samodzielnie rozwiązać zadania, skoro Państwa tłumaczenia, wyjaśnienia giną wśród klasowego zgiełku. Za co pytam, chcą Państwo 1000 złotych podwyżki? Czy ten 1000 złotych sprawi, że zniknie harmider w klasie? Czy też nagle, w cudowny sposób nasze dzieci zaczną odrabiać zadania bez naszej pomocy???