Zadziwiające, co wyczyniają te związki zawodowe z tym rządem...
A to do dopiero początek znając życie...
6500 - 8000 zł zasadniczej za 4 lata ?
Płaczą, że mało zarabiają, skoro podwyżka ma być średnio 600 - 700 zł co roku, to ile mają w tej chwili ? 2250 ? 2500 ?
Przy 18 h "pracy na tydzień" ?
18 godzin to niektórzy pracują dziennie... Większość przez 2 dni... A nie przez 5 dni
To samo dzieje się w szpitalach...
Kilkanaście osób, które reprezentuje związki zawodowe poprzez chore żądania płacowe masakruje finanse państwowych placówek
A wszystko kosztem pozostałych pracowników, no bo przecież konto bankowe jest jedno i jeśli chore kwoty podwyżek stawia pielęgniarka czy lekarz, to dyrekcja musi zabrać pieniądze innym pracownikow i dać tym wiecznie płaczącym