Moja mama była nauczycielem przez ponad 40 lat, najpierw w podstawówce, później w liceum i dobrze wiem, jak to wszystko wyglądało. Nie zarabiała jakichś kokosów, jak to mówi "dobra zmiana", a było to zupełnie przeciętne wynagrodzenie. Pamiętam swoją pierwszą pracę i wypłatę - 55 tys. zł w trochę innych czasach i było to dwa razy więcej niż podstawał nauczyciel po studiach z ponad 20-tu letnim stażem! Czasy się zmieniły, ale dysproporcja w zarobkach dalej pozostała, a tych wszystkich krytykantów przeniósłbym choć na miesiąc do rodziny, gdzie jest nauczyciel i wtedy by zobaczyli, że po lekcjach nauczyciel w domu dalej pracuje, czasem i dłużej, o czym przekonałem się przez lata. Walczcie, o swoje, bo to Wam się należy i chociaż nie macie takiej siły przebicia ( a szkoda ), jak górnicy i mundurowi, to trzymam za Was kciuki i w pełni popieram.