Wg polskiego prawa m.in. za wtargnięcie na boisko, za zakrywanie twarzy w czasie meczu itd., itp. grożą kary m.in. grzywny pieniężne i pozbawienie wolności. Tu jest informacja, że zatrzymano 2 (słownie: dwóch ?!!! uczestników zajść - cóż za eleganckie określenie) ... Wg tej informacji było 200 policjantów. I to było za mało, żeby zatrzymać wszystkich z zasłoniętymi twarzami - a więc tych, którzy złamali prawo ?! Pewnie łatwiej wylegitymować kilka kobiet, które próbowały zadać jakieś pytania na spotkaniu, bodajże w Sanoku. Policja posłużyła jako eskorta dla bandytów i taki sobie rodzaj straszaka, bo interwencji to prawie żadnej nie zauważyłam (wejście z zwartym szyku na murawę, jakaś przebieżka za kilkoma kibolami i przygladanie się/oczekiwanie (?) czy coś jeszcze zrobią. Jest prawo, a nie jest egzekwowane !!! W Anglii (a na trybunach byli krośnianie pracujący w Anglii, chodzący też tam na mecze piłkarskie - jak mówili, to są tam niespotykane rzeczy) poradzili sobie z problemem stadionowego chuligaństwa/bandytyzmu bbb dawno temu i bbb szybko. Nie jesteś na swoim miejscu / przekroczyłeś linię - zostajesz ukarany. Bezwzględnie. Poprzedni rząd szedł po kiboli ("idziemy po Was") i ... nie doszedł. Obecny rząd traktuje ich jak patriotów,bo w przerwach między zadymami wywieszą jakieś hasła, miłe aktualnej władzy. A oni wiedzą, że są bezkarni, co udowodnili również podczas niedzielnego meczu.