Może przez takie incydenty będziemy chodzić patrzec z rodzinami na żużel. A miasto zlikwiduje bramki , i w weekendy bez ligi żużlowej bedzie organizowało pikniki rodzinne na trawie , zamiast wątpliwej jakości przedstawień zwanych meczem . Na tych kopaczy i tych kiboli ( ktoś napisał , że to jedynie ludzie zdolni do walki SIC! ,buahahaha) przecież nie da się patrzeć. A tym bardziej słuchać tych chamskich , wulgarnych kretyńskich, infantylnych przyśpiewek.