Po pierwsze
Poseł jest osobą jak najbardziej publiczną, bo jest osobą WYBIERALNĄ. Wyborcy, czyli mieszkańcy jego terenu mają pełne prawo wiedzieć: co robi, jak się zachowuje, jakie decyzje podejmuje, czy jest uczciwy, czy nie łamie prawa.
Po drugie
Poseł jest z partii rządzącej, a ta jak wiadomo ma wiele za uszami: od łamania Konstytucji, po tuszowanie takich afer jak budowa dwóch wież w Warszawie, poprzez ciągłe wypadki rządowych limuzyn (nie bez powodu Polacy mówią o nich - piraci drogowi).
Przynależność posła do partii rządzącej rodzi jednak znacznie większe niebezpieczeństwo. Partii podlega cały aparat państwa: policja, prokuratury, a teraz już nawet możliwość naciskania na sądy. A więc istnieje uzasadnione podejrzenie matactwa, unikania odpowiedzialności, wpływania na cały wymiar sprawiedliwości.
Dlatago tym bardziej, my obywatele, mamy prawo do rzetelnej i pełnej informacji o występkach posła, kontroli społecznej instytucji państwowych, aby rzetelnie wyjaśniły całe zdarzenie. Służą temu wolne i niezależne media, które niestety nawet teraz są pod obstrzałem nie tylko polityków PiS, ale i wyznawców partii rządzącej.
Wątpliwości związane z wypadkiem:
1. Poseł nie był pijany, ale może był pod wpływem środków odurzających, leków albo innych substancji? Zwykłego obywatela podejrzano by o wszystko, tutaj nic nie wiadomo.
2. Poseł mocno ucierpiał: kręgi, żebro, rany. Czy miał zapięty pas? Nie wiadomo.
3. Czy zachował się godnie wobec poturbowanych dzieci? Czy przeprosił je? A może zastraszał rodzinę, by nie udzialały wywiadów, by nie opowiadały jak np. szarżował na drodze publicznej, by zataiły istotne informacje o wypadku?
4. Nie znane są przyczyny wypadku. Policja milczy, poseł milczy. To ja zadam publicznie te pytania i będę pisał do Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, by ta ujawniła wszystkie niezbędne dokumenty w sprawie wypadku posła PiS: czy przyczyną była nadmierna prędkość? czy poseł nie przekroczył przypadkiem 80 km/h i nie powinno mu zostać odebrane prawo jazdy? jak wielkie niebezpieczeństwo stworzył wobec dzieci?
Tu chodzi o UCZCIWOŚĆ. Tak, aby Polacy mogli jesienią zdecydować: czy ten człowiek jest nadal godny mandatu posła? Czy jego partia nie nadużywa przypadkiem władzy i nie należy jej odsunąć od tej władzy? Czy ten człowiek teraz i w przyszłości będzie się zachowywał bezpiecznie na drodze?
Milczenie w tej sprawie, brak rzetelnych wyjaśnień, unikanie odpowiedzi rodzi wiele wątpliwości. Ktokolwiek coś wie więcej - piszcie prywatną wiadomość do mnie. Gwarantuje dyskrecję.