Dla mnie najlepszy był jednak Kwas. Potrafił się gość znaleźć w każdej sytuacji i był bardziej przebojowy od Komorowskiego. Wałęsa jednak było słychać, że z klasy robotniczej co niekoniecznie jest dobrą cechą w polityce. Obecnego nie oceniam bo w zasadzie on nie ma nic do powiedzenia, albo inaczej mówi to na co guru pozwala. Ostatnim takim figurantem był Mościcki.