Przykład: kiedyś wystarczył skrawek trawy żeby zagrać w piłke nożną teraz sa orliki i stationy w każdej miejscowości i nie ma komu! swiecą pustkami! Bo większość patrzy w smartfony.
Grają, grają na stadionach dzieci na treningach, a te przyciągają też dorosłych. Ale dorosłym rzadko chce się zebrać w swoim gronie. A więc, snując dalej tę opowieść o tym, co jest możliwe do zrobienia dla urozmaicenia oferty rynku, czyli stworzenia tego miejsca na nowo, a nie powrotu do jego dawnej funkcji ze sklepami, które znalazły odbiorcę w innych częściach miasta, niech trawa przyjdzie do ludzi. Człowiek nie wie gdzie może skorzystać z trawy, aby sobie posiedzieć, pochodzić boso po ścieżce mchu, niech sobie posiedzi na rynku, choćby na sztucznej trawie. Wydzielenie fragmentu, tak jak wydziela się pod plażę, parasole dla zacienienia, latarenki na słupkach, girlandy dookoła i siup!
I znów, sztuczna trawka piknikowa mogłaby być ofertą jednej z restauracji, zamiast klasycznego konsumowania na krzesłach i stolikach, w luźniejszej pozie i atmosferze. W godzinach przedpołudniowych, kiedy słońce nie jest jeszcze mocne, a nieliczni ludzie przechodzący przez rynek jeszcze nierozbudzeni, trawka służy aktywnym zajęciom fitnes, jogi, tai chi, zachęcając również tych przypadkowych przechodniów, aby przynajmniej przystanąć i zobaczyć coś interesującego. Co stoi na przeszkodzie?