Miód, cÓd, ultramaryna... Miasto w blaskach centrum, a skarpetki smierdzą...
Ważne, co oko widzi, a czego nie widzi - nie ma. Zapraszam na ulicę Klonową zwaną Bronxem wśród mieszkanców. Światła jak w Mongolii, czyli pół na pół. Tylko okradać miedzy rzadkimi latarniami. Chodniki - brak. Gra komputerowa z samochodami. Porażka byłego radnego z koalicji pana Prezydenta, a nowa radna tyż podobnego rodowodu pewnie niemowa... Nawt nie ma siły pisac; pozdrawiam, bo nie ma adresata...