Martwi mnie zadłużanie miasta. Czy wykazany deficyt musi być? Czy kredyty muszą być brane? Czy płacenie nie małych odsetek ma sens? Czy nie lepiej starać się spłacać obecne zobowiązania miasta? Tym bardziej że wydanych zostanie 19 mln złotych na kolejne muzeum które najprawdopodobniej będzie nie rentowne... ehh, jak dla mnie to ten budżet nie jest wcale WOW.