Straszna tragedia, wyrok łagodny, ale to jednak był nieszczęśliwy wypadek. Sprawca ani nie był pijany, ani nie przekroczył dozwolonej prędkości, nastąpił nieszczęśliwy splot zdarzeń (zła widoczność, nieostrożność, brak rozwagi itp itd). W tej sytuacji rzeczywiście najgorszą karą dla sprawcy będzie świadomość tego co się zdarzyło. Bo tak naprawdę niby po co ma siedzieć ? Żeby się zepsuł a jego rodzina cierpiała ? A 10 czy 20 tysięcy życia nie wróci. Lepiej się nie odwoływać i nie rozdrapywać ran.