Pozornie wydawać się może, że było to zdarzenie, które wydarzyło się na oczach wielu, niektórzy z nich żyją jeszcze i mogą zawiadczyć. Ale kiedy pisałem książkę o Zychu, natrafiłem też na inną - zupełnie fantastyczną relację, która w 1996 roku opublikowała Daniela Janina Okólska-Krupska, były żołnierz Kedywu i łączności Inspektoratu AK, komendantka Hufca Szarych Szeregów w Krośnie (tu cytat): "Powiedziała mi także [Helena Gonet – przyp. mój TŁ], że NKWD aresztowało już szereg ludzi z AK. Można było wnioskować, że NKWD miało już wcześniej swoich agentów w Korczynie, jeżeli już w pierwszych dniach trafili do naszych żołnierzy. Poeta Jan Zych z Korczyny (zamieszkały obecnie w Meksyku) relacjonował Marii Gonet ps. „Stacha”, że stał w szeregu aresztowanych akowców i przypadkiem zamienił się miejscem z kolegą. Kiedy czerwoni oprawcy przystąpili do dziesiątkowania aresztowanych przed rozstrzelaniem – nieszczęsny los padł na tego kolegę. To tragiczne przeżycie znalazło potem odbicie w wierszach Jana Zycha". Zob. D.J. Okólska-Krupska, Harcerki i harcerze w Szarych Szeregach i ZWZ-AK w Krośnie, Kraków 1996, s. 37.Nie trzeba chyba dodawać, że czternastoletni Jan Zych żadnym partyzantem ani żołnierzem AK nie był, w Korczynie NKWD nie przeprowadziło żadnej egzekucji, zamiana miejsc nastąpiła na rynku w Krośnie itd. itd.
Pozornie wydawać się może, że było to zdarzenie, które wydarzyło się na oczach wielu, niektórzy z nich żyją jeszcze i mogą zawiadczyć. Ale kiedy pisałem książkę o Zychu, natrafiłem też na inną - zupełnie fantastyczną relację, która w 1996 roku opublikowała Daniela Janina Okólska-Krupska, były żołnierz Kedywu i łączności Inspektoratu AK, komendantka Hufca Szarych Szeregów w Krośnie (tu cytat): "Powiedziała mi także [Helena Gonet – przyp. mój TŁ], że NKWD aresztowało już szereg ludzi z AK. Można było wnioskować, że NKWD miało już wcześniej swoich agentów w Korczynie, jeżeli już w pierwszych dniach trafili do naszych żołnierzy. Poeta Jan Zych z Korczyny (zamieszkały obecnie w Meksyku) relacjonował Marii Gonet ps. „Stacha”, że stał w szeregu aresztowanych akowców i przypadkiem zamienił się miejscem z kolegą. Kiedy czerwoni oprawcy przystąpili do dziesiątkowania aresztowanych przed rozstrzelaniem – nieszczęsny los padł na tego kolegę. To tragiczne przeżycie znalazło potem odbicie w wierszach Jana Zycha". Zob. D.J. Okólska-Krupska, Harcerki i harcerze w Szarych Szeregach i ZWZ-AK w Krośnie, Kraków 1996, s. 37.Nie trzeba chyba dodawać, że czternastoletni Jan Zych żadnym partyzantem ani żołnierzem AK nie był, w Korczynie NKWD nie przeprowadziło żadnej egzekucji, zamiana miejsc nastąpiła na rynku w Krośnie itd. itd.