Ja mam nadzieję, że Mateusz będzie powołany jako opiekun dzwonów, inaczej być nie może. A zwieńczeniem jego starań niechby był wspomniany wcześniej wielki prawdziwy koncert tychże dzwonów, wyjątkowe wydarzenie powtarzane cyklicznie przez cały rok.
Nie tylko Mateusz uratował ten dzwon. A to zabytkowy wiekowy instrument jest, z którym należy obchodzić się delikatnie. Firma, do której trafił Rduch Bells & Clocks to solidni fachowcy i nieuprawnionym jest mówienie, że to nieprzyzwoicie duża kwota (połowa z tego może pochodzić z dofinansowania) jak za tak niespotykaną w dzisiejszych czasach usługę naprawy zabytkowego dzwonu. Ludwisarstwo bowiem jest wpisane na listę ginących zawodów, a sprawa naprawy ogromnego instrumentu to nie byle co, fachowa wiedza i umiejętności są więc na wagę złota. I nie, nie można "dać zarobić" szwagrowi, wujkowi Heńkowi po znajomości i po kosztach. Instrument musi znów wydawać swój naturalny dźwięk, do tego potrzeba doświadczonego ucha, wyczucia i pewności. Wystarczy zapoznać się z poprzednim artukułem z tej historii:
Bardzo ciekawa i piękna historia z nastoletnim dzwonnikiem w tle. Jedynym czarnym charakterem jest jegomosc ze śląska który za spawanie dzwona uszczupla budżety miast aż o 80 tysięcy złotych.
Mateusz, czy masz dziewczynę? Bo jesteś fajny i jestem zainteresowana.