EDUKACJA

Lekcje o zdrowiu. Kościół mówi o demoralizacji, nauczyciele z Krosna o ratowaniu młodzieży

W polskich szkołach rusza nowy przedmiot - edukacja zdrowotna. Miał uczyć o zdrowym stylu życia, ale wywołał ideologiczną wojnę. Część rodziców, za namową duchownych, już składa rezygnacje. Dyrektorzy i psychologowie z Krosna przekonują jednak, że te lekcje są dziś potrzebne jak nigdy dotąd.
Anna Kania
Edukacja zdrowotna ma nauczyć dzieci i młodzież, jak świadomie dbać nie tylko o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne, ale też o emocje i relacje z innymi
Wizualizacja AI: Krosno24.pl

Posłuchaj audycji na ten temat:

Ksiądz zachęcał, mama wypisała

Rok szkolny się rozpoczął, a lekcje z edukacji zdrowotnej nie odbywają się jeszcze w krośnieńskich szkołach. Dyrektorzy czekają na deklaracje rodziców, którzy do 25 września mają zdecydować, czy ich dzieci będą uczęszczać na nowy przedmiot, czy nie. Na razie więc nie wiadomo, ile osób finalnie będzie się go uczyć.

- Jak na razie wpłynęło do nas tylko 10 rezygnacji. Zazwyczaj dzieci przynoszą je do sekretariatu. Czasami pytam uczniów, co skłania ich rodziców do takiej decyzji. Mówią, że zachęcał do tego ksiądz w kościele, więc mama rezygnuje. Inni, zwłaszcza w ósmej klasie, mówią, że to przez nadmierną liczbę lekcji, na którą muszą uczęszczać – mówi dyrektor jednej z krośnieńskich podstawówek, który chce pozostać anonimowy.

Zajęcia z nowego przedmiotu mają się odbywać na "zerówkach", czyli przed lekcjami lub po nich. A nadmiar zajęć powoduje, że uczniowie są przeciążeni nauką i wolą odpocząć lub spotkać się ze znajomymi niż spędzić kolejną godzinę w szkole. Spieszą się też na treningi lub korepetycje.

W międzyczasie szkoły zastanawiają się, kto i w jakim zakresie poprowadzi lekcje. Nauczyciele informują też rodziców o nowym przedmiocie na pierwszych wywiadówkach. W części placówek takie spotkania już się odbyły, w innych są dopiero planowane.

O EDUKACJI ZDROWOTNEJ:

Bitwa na listy: biskupi kontra nauczyciele

W przestrzeni publicznej edukacja zdrowotna wywołała wiele emocji i podzieliła społeczeństwo. Dlaczego? Poszło o jeden z działów podstawy programowej dotyczący zdrowia seksualnego. Rodzice boją się "deprawacji" oraz "seksualizacji" swoich dzieci poprzez poruszanie takich tematów jak masturbacja, homoseksualizm i różne rodzaje rodzin, a także promowanie aborcji, tranzycji płci i transgenderyzmu.

Nastroje te, podsycane w trakcie kampanii prezydenckiej, sprawiły, że Ministerstwo Edukacji zdecydowało się uczynić edukację zdrowotną przedmiotem nieobowiązkowym. A to z kolei doprowadziło do tego, że część rodziców zadeklarowała wypisanie z niego swoich dzieci.

Do takich decyzji zachęcał m.in. list Prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Biskupi apelowali do rodziców, aby nie zgadzali się na udział swoich dzieci w tych lekcjach. Sugerowali odwołanie się do sumień. Edukację zdrowotną określili jako "demoralizujące zajęcia". Swoje zdanie argumentowali m.in. tak:

- Tematyka seksualności w ramach Edukacji zdrowotnej jest oderwana od kontekstu małżeństwa i rodziny. Małżeństwo jest tu tematem prawie nieobecnym, zaś rodzina - rozumiana jako ojciec, matka i dzieci - jest całkowicie zmarginalizowana. Natomiast tam, gdzie jest o niej mowa, przedstawiana jest w negatywnym kontekście, zaś macierzyństwo ukazane jest jako źródło zagrożeń. Takie ujęcie ludzkiej seksualności zagraża prawidłowemu rozwojowi osobowemu dziecka.

Takie zdjęcia i hasła pojawiają się w mediach społecznościowych. Ich zadaniem jest zniechęcenie rodziców do edukacji zdrowotnej
FACEBOOK

Na list zareagowała Fundacja Ja Nauczyciel, która określiła narrację biskupów jako "niemerytoryczną, posługującą się nieprawdziwymi sformułowaniami, podsycającą irracjonalne obawy wśród rodziców, podważającą autorytet szkoły". Stwierdziła też, że działanie duchownych jest "społecznie szkodliwe i demoralizujące".

W swoim liście pisali: - Edukacja zdrowotna, w tym edukacja dotycząca dojrzewania i zdrowia seksualnego, realizowana jest zgodnie ze współczesną wiedzą o rozwoju człowieka, obowiązującą podstawą programową, w sposób dostosowany do wieku uczniów i uczennic, z poszanowaniem ich godności, praw oraz wartości rodzinnych – przez wykwalifikowaną i odpowiedzialną kadrę pedagogiczną szkół.

Plaga otyłości i depresji, czyli dlaczego te lekcje są potrzebne

Wprowadzenie edukacji zdrowotnej to nie biurokratyczny wymysł, ale bezpośrednia odpowiedź na narastający kryzys, z którym mierzą się młodzi ludzie, również w Krośnie.

Statystyki i rozmowy ze specjalistami malują ponury obraz: plaga zaburzeń lękowych i depresji, poczucie dojmującego osamotnienia, a w skrajnych przypadkach samookaleczenia i próby samobójcze. Do problemów z psychiką dochodzą te z ciałem - coraz gorsza sprawność fizyczna i rosnąca otyłość. W tym trudnym świecie młodzi ludzie często szukają ucieczki w używkach lub wirtualnej rzeczywistości, gdzie spotyka ich hejt. Te wszystkie zjawiska tworzą splot problemów, wobec których szkoła nie może już pozostać obojętna. Kilka lat temu opowiadali nam o tym krośnieńscy psychologowie. Pisaliśmy o tym tutaj.

O tych problemach mówi też Joanna Baran, która prowadzi gabinet psychologiczny "Chcę Ci powiedzieć" oraz pracuje jako psycholog w Poradni dla osób z autyzmem dziecięcym w EuroMed w Krośnie: - Obserwujemy systematyczne pogarszanie się sprawności fizycznej u dzieci i młodzieży. Coraz częściej pojawiają się zwolnienia z zajęć wychowania fizycznego, a wielu uczniów nie jest w stanie sprostać wymaganiom ruchowym. Brak aktywności powoduje nie tylko trudności zdrowotne, lecz także konsekwencje psychospołeczne – młodzi ludzie czują się wykluczeni, stygmatyzowani i konfrontują się z własnymi słabościami. To często prowadzi do obniżonej samooceny, a w przypadku osób z doświadczeniem przemocy rówieśniczej czy niedostatecznym wsparciem ze strony środowiska rodzinnego – pogłębia ich poczucie osamotnienia.

Dlatego do udziału w zajęciach z edukacji zdrowotnej zachęca też m.in. Główny Inspektorat Sanitarny. Zwraca uwagę na rosnącą liczbę chorób cywilizacyjnych. Mowa tutaj m.in. o chorobach krążenia czy cukrzycy typu 2. Ponad 20% uczniów szkół podstawowych ma nadwagę lub otyłość. Dlatego ważne jest kształtowanie u najmłodszych zdrowych nawyków, jeśli chodzi o ruch i odżywianie.

Na lekcjach z edukacji zdrowotnej uczniowie będą się uczyć m.in. o samodzielnym przygotowywaniu zbilansowanych posiłków oraz o tym, jak natura wpływa na zdrowie fizyczne i psychiczne człowieka
wizualizacja AI: krosno24.pl

Jak zauważa krośnieńska seksuolożka Zuzanna Kania, młodzi ludzie mierzą się z coraz większą presją wynikającą z mediów społecznościowych i pornografii, które "zniekształcają obraz intymności i relacji". - Prowadzi to do trudności z komunikowaniem własnych granic, ryzykownej inicjacji seksualnej bez świadomości konsekwencji czy braku wiedzy o antykoncepcji. Nie bez znaczenia są również kwestie dotyczące tożsamości płciowej i orientacji seksualnej, które wciąż bywają źródłem lęku i niezrozumienia – dodaje specjalistka.

Zuzanna Kania odnosi się też do częstych obaw, że rozmowa o seksualności zachęci młodzież do ryzykownych zachowań. Podkreśla, że badania pokazują, iż jest dokładnie odwrotnie: - Nastolatki, które mają rzetelną wiedzę, podejmują mniej niebezpiecznych decyzji. Kluczowe jest tu zrozumienie, że edukacja zdrowotna nie zastępuje rozmów w domu, tylko je wspiera. Daje młodym i dorosłym wspólny język do rozmowy o trudnych sprawach.

Dlatego, jak podsumowuje, jest to ogromna szansa i "inwestycja w przyszłość, która pomaga młodym ludziom żyć zdrowiej, mądrzej i bezpieczniej".

Nie tylko seks. Oto 11 kluczowych działów nowego przedmiotu

Edukacja zdrowotna ma nauczyć dzieci i młodzież, jak świadomie dbać o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne, ale też o emocje i relacje z innymi.  Wiedza ma być przekazywana w oparciu o 11 działów. Poniżej je krótko charakteryzujemy.

Przykładowe tematy, które będą poruszane na zajęciach z Edukacji zdrowotnej. Źródło: podstawa programowa 
infografika: krosno24.pl

Krośnieńscy dyrektorzy, z którymi rozmawialiśmy, zaznajomili się już z podstawą programową i przyznają, że nie widzą w niej nic złego. Wręcz przeciwnie, dostrzegają potrzebę wprowadzenia takiego przedmiotu do szkół. Jednocześnie zwracają uwagę, że wiele treści edukacji zdrowotnej pochodzi z innych przedmiotów.

- Kształtowanie postaw zdrowotnych od zawsze było ważne, bo dzieci muszą się tego gdzieś nauczyć. Na przykład podręcznik do drugiej klasy biologii w zakresie podstawowym zawierał w 50% profilaktykę zdrowotną człowieka. Część tematów było realizowanych na wychowaniu do życia w rodzinie. Pewne elementy są realizowane na wychowaniu fizycznym. To nie jest tak, że jest to coś nowego. Ta wiedza po prostu została zebrana w całość. Jest to ważny przedmiot. Dzięki temu będzie można poświęcić więcej czasu na te tematy w ciekawszej formie dla uczniów – mówi Witold Deptuch, dyrektor Miejskiego Zespoły Szkół nr 4 w Krośnie ("Guzikówka").

Nie nudne wykłady, a ciekawe warsztaty

Ważne jest, że edukacja zdrowotna ma mieć charakter zajęć praktycznych. - Nie chodzi wyłącznie o to, by lekcje były realizowane w sposób formalny. Ważne, aby uczniowie mieli w nich realny udział. Na przykład zagadnienia związane z empatią można przedstawić w formie warsztatów czy ćwiczeń interaktywnych, które pokazują, jak te mechanizmy funkcjonują w codziennych relacjach. Takie podejście sprzyja zaangażowaniu i praktycznemu rozumieniu tematu, zamiast pozostawania przy tradycyjnym, często zbyt teoretycznym przekazie wiedzy – mówi Joanna Baran.

Na takich zajęciach można więc spodziewać się dyskusji, burzy mózgów, pracy w grupach, odgrywania scenek, spotkań z gośćmi, debat oksfordzkich, prac projektowych, analiz przypadku, ćwiczeń praktycznych czy indywidualnych refleksji. 

Wiele w nauczaniu edukacji zdrowotnej będzie zależało od nauczyciela lub nauczycieli, którzy poprowadzą ten przedmiot. - Program programem, ale dużo zależy od wyczucia, taktu i umiejętności nauczyciela. Bo najlepiej napisany program może być źle zrobiony i najgorzej napisany program może być dobrze zrealizowany – dodaje Witold Deptuch.

Podobnego zdania jest psycholog Joanna Baran, która od lat pracuje z młodymi ludźmi. - Kluczowe jest, aby prowadzący zajęcia dostrzegali sens swojej pracy i postrzegali ją jako możliwość wniesienia realnej wartości w życie młodych ludzi. Nie chodzi jedynie o przekazywanie wiedzy, ale również o obecność, empatię, uważność i zrozumienie. Nauczyciele mogą odegrać istotną rolę w uczeniu, jak radzić sobie z hejtem, jak rozpoznawać pierwsze symptomy depresji czy zwracać uwagę na sygnały zaburzeń odżywiania, które stają się coraz bardziej powszechne wśród młodzieży.

Tymczasem w Internecie w najlepsze trwa nagonka na edukację zdrowotną. W sieci krążą np. zdjęcia mężczyzn przebranych za kobiety z podpisem, że na tym będzie polegać prowadzenie edukacji zdrowotnej w szkole.

Każda zmiana budzi obawy, a nowe rozwiązania często spotykają się z pewnym oporem. Jednak demonizowanie inicjatyw na etapie ich wprowadzania nie sprzyja rzetelnej ocenie.

- Edukacja zdrowotna zasługuje na szansę – być może okaże się wartościowym narzędziem wspierającym młodzież. Kluczowe będzie tu otwarcie rodziców i ich gotowość, aby zaufać nauczycielom oraz sprawdzić, jakie pozytywne efekty może przynieść ta forma edukacji – tłumaczy Joanna Baran.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU: