PRZYRODA

Zabijać, płoszyć czy podziwiać. Czy wilki są tak straszne, jak je malują?

Wilki często pełnią rolę antagonistów w bajkach, ale w rzeczywistości także wiele osób je demonizuje. W ostatnich tygodniach te drapieżniki zostały zauważone w Krośnie i wzbudziły niepokój mieszkańców. O tym, czy mamy bać się wilków i o ich roli w przyrodzie, rozmawiamy z Zenonem Wojtasem, pracownikiem Magurskiego Parku Narodowego.
Anna Kania
Zenon Wojtas, pracownik Magurskiego Parku Narodowego od wielu lat obserwuje i bada dzikie drapieżniki, w tym wilka, w ich naturalnym środowisku
Zenon Wojtas / Anna Kania

W ostatnich dwóch miesiącach wilki były widziane w Krośnie cztery razy. W marcu zauważono jednego osobnika w okolicach ulic Wisze, Stapińskiego i Korczyńskiej na Zawodziu (17.03) oraz w okolicach ul. Bema w w Turaszówce (31.03). W kwietniu trzy wilki widziano w ok. ulicy Prusa w Suchodole (3.04) - jak informował nas nasz Czytelnik poruszały się w kierunku Stawczanej Góry - oraz jednego w ok. ulicy Wisze na Zawodziu (7.04). Jak podaje magistrat, nie odnotowano sygnałów o zagrożeniu wynikającym z obecności tych drapieżników.

Pod postami o wilkach w Krośnie na fanpage’ach krośnieńskich mediów pojawiło się sporo komentarzy. Jedne były pozytywne, brały w obronę te drapieżniki, a internauci pisali o niepotrzebnej nagonce. Inne wprost przestrzegały o zagrożeniu i konieczności redukcji ich populacji.

Wilk widziany na granicy Krosna i Korczyny
Dariusz Szuba

25 marca Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie na prośbę prezydenta Krosna wydała zezwolenie na płoszenie wilków, które podchodzą do domów i budynków gospodarczych na terenie miasta. Obowiązuje ono do końca tego roku.

WARUNKI PŁOSZENIA:

Każde zgłoszenie o pojawieniu się wilka jest sprawdzane przez Straż Miejską. Informowane o tym są też RDOŚ w Rzeszowie i Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie. Jeśli pojawi się zagrożenie ze strony wilków dla mieszkańców i zwierząt domowych, prezydent wystąpi z prośbą do RDOŚ o odłów bądź odstrzał. 

Przypomnijmy. Wilk jest gatunkiem ściśle chronionym na terenie Polski od końca lat 90. XX wieku. Według raportu Large Carnivore Initiative for Europe IUCN w sezonie 2022/2023 liczebność wilków wynosiła od 2 866 do 4 270 osobników.

Dla porównania populacja saren według raportu Sytuacja zwierząt łownych w Polsce – wyniki monitoringu, rok 2023 wyniosła ok. 824 tysiące, dzików50,5 tys., a jeleni szlachetnych – 240 tys. Myśliwych w Polsce według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) na koniec marca 2024 roku było 130,6 tys.

Zenon Wojtas pracuje jako specjalista ds. ochrony przyrody w Magurskim Parku Narodowym. Park obejmuje teren prawie 20 tys. ha, z czego część znajduje się na granicy powiatu krośnieńskiego i jasielskiego. Jego siedziba mieści się w Krempnej. Tu się spotykamy. Zenon jest odpowiedzialny za monitoring i ochronę dużych drapieżników. Jest jedną z niewielu osób w Polsce, które o wilkach wiedzą prawie wszystko. Na co dzień dokumentuje spotkania z tymi zwierzętami. Jego badania przyczyniają się nie tylko do lepszego rozpoznania wilczej populacji na tym terenie, ale również do tworzenia kolekcji pięknych zdjęć dzikiej przyrody.

Zenon Wojtas bardzo blisko przebywa wilków i jak mówi, nigdy nie czuł z ich strony zagrożenia
Anna Kania

Od ponad 20 lat zajmujesz się monitoringiem, ochroną i badaniami nad dużymi drapieżnikami w Karpatach. Czy kiedykolwiek czułeś zagrożenie ze strony wilków?

- Nigdy, mimo że spotykałem je naprawdę często. Wilki to piękne, majestatyczne zwierzęta. Nie noszę broni ani kamizelki kuloodpornej. Wilki nigdy mnie nie zaatakowały, nie warczały, nie pokazywały zębów. Pamiętam sytuację, gdy otoczyło mnie dwanaście osobników, które po prostu się bawiły. Modliłem się wtedy, żeby ich nie spłoszyć, aby im po prostu nie przeszkadzać. Innym razem widziałem, jak wspólnie zjadały zdobycz. Nawet wtedy nie czułem się zagrożony, mimo że w takich sytuacjach między sobą konkurują o najlepsze kęsy.

Jak więc powinni zachować się zwykli mieszkańcy tutejszych miejscowości, spotykając na swojej drodze jednego lub kilka osobników?

– Najlepiej… wyciągnąć telefon i zrobić zdjęcie! A potem po prostu cieszyć się tą niezwykłą chwilą. Nie bać się ich, bo wilki nie są groźne. Mój kolega biolog, który zakładał im nadajniki telemetryczne, mówi, że każde zwierzę, nawet tuż po złapaniu, jedyne czego chce, to uciec. Nie próbuje atakować. Trzeba jednak zachować ostrożność wobec rannych zwierząt, nie tylko wilków, ale też np. saren czy bobrów, bo ból może wywoływać u nich agresję.

Wilki to bardzo rodzinne zwierzęta. Ich rodzina składa się z matki, ojca i dzieci z kilku pokoleń
Zenon Wojtas
SPOTKANIE Z WILKIEM. JAK SIĘ ZACHOWAĆ:

Jesteśmy na terenie Magurskiego Parku Narodowego. Jaka jest liczebność wilków na tym terenie?

- Teren nie jest ogrodzony, a wilki są bardzo mobilne. Potrafią dziennie pokonać nawet 23 km. Żyją na obszarach o powierzchni 20–25 tys. hektarów, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi powierzchnia całego Magurskiego Parku Narodowego. Wiemy, że w naszym rejonie funkcjonują trzy wilcze rodziny, które rodzą tu młode. To znaczy, że czują się bezpiecznie. Ich terytoria sięgają jednak dalej, np. na teren sąsiednich nadleśnictw czy nawet na stronę słowacką.

Skoro wilki funkcjonują na tak ogromnych obszarach, to dlaczego je spotykamy?

- Jeśli popatrzymy na mapę Google, to zobaczymy, że polski krajobraz jest bardzo rozczłonkowany, poprzecinany drogami i miejscowościami z  rozproszonymi domami oraz niewielkimi kompleksami leśno-łąkowymi. Zabudowania "wchodzą" często głęboko w lasy. Nawet na terenie parku narodowego mamy z tym problem. Wilki, których areał średnio liczy 25 tys. hektarów, muszą przemieszczać się z jednego kompleksu leśnego do drugiego i pokonywać tereny zurbanizowane. To wtedy mogą zostać zauważone.

Wilk od wielu lat jest ofiarą medialnej nagonki
Zenon Wojtas

To jeden z powodów. Są też inne, prawda?

- Tak. Teraz wiosną tysiące Polaków ruszyło do lasu, szukając poroży jeleni. Penetrują najdziksze obszary leśne. Płoszone są wszystkie zwierzęta, między innymi rysie, wilki, niedźwiedzie. Czasem też młodociane wilki opuszczają rodzinę, szukając nowego miejsca do życia. W ramach procesu dyspersji, czyli migracji, poszukują partnera przeciwnej płci, z którym mogą założyć nową rodzinę. Typowa wilcza rodzinna liczy około 8–12 osobników, a jej liczebność zależy od dostępności i wagi potencjalnych ofiar.

W naszej rozmowie używasz słów wilcza rodzina, grupa wilcza zamiast wataha. Dlaczego?

- "Wataha" ma pejoratywny wydźwięk. Kojarzy się z zagrożeniem. Prawidłowym określeniem jest "wilcza rodzina" lub "grupa wilcza", która składa się z matki, ojca i potomstwa z różnych pokoleń. To naprawdę bardzo bliskie sobie zwierzęta.

Wilki to rodzinne zwierzęta. Jakimi innymi cechami się wyróżniają?

- Wilki to łagodne zwierzęta, uwielbiają wylegiwać się na słońcu, bawić się ze sobą. Najaktywniejsze są nocą. Mogą funkcjonować w podgrupach lub pojedynczo, szukając pożywienia. Przez wieki były w Europie tępione. Każdy odważniejszy, nieostrożny osobnik ginął. Przeżyły tylko te najbardziej płochliwe. Dziś to bardzo nieśmiałe zwierzęta, które nie wykazują agresji wobec ludzi.

To zupełnie inny obraz wilka niż ten, który spotykamy w mediach.

- Bo wilk wzbudza emocje, działa na wyobraźnię. Jest mięsożercą, jego ofiary często wyglądają drastycznie. To łatwy temat do wywoływania emocji. Ale czy ktoś się oburza, że pstrąg zjada strzeblę potokową? W przyrodzie każdy gatunek ma swoje miejsce – drapieżniki, roślinożercy, padlinożercy. Niestety, media często przedstawiają wilki w złym świetle i robią im ogromną krzywdę.

Ofiary wilków stanowią stołówkę dla wielu innych zwierząt i ptaków
Zenon Wojtas

A przecież rola wilka w przyrodzie jest znacząca.

– Olbrzymia. Wilk to tzw. gatunek parasolowy. Po pierwsze zapewnia pożywienie innym drapieżnikom i padlinożercom: niedźwiedziom, rysiom, lisom, borsukom, kunom, orłom przednim, krukom, a nawet dzięciołom czy innym mniejszym ptakom. Po drugie stabilizuje populacje roślinożerców i wszystkożerców, np. dzików, których młode często są ofiarami wilków. I robi to za darmo w przeciwieństwie do myśliwych, którym trzeba płacić np. w ramach walki z ASF, czyli afrykańskim pomorem świń.

Czyli wilki są bardzo ważne dla zachowania przyrodniczej równowagi?

- Zdecydowanie tak. Obecność dużych drapieżników, takich jak wilki, sprawia, że dany teren staje się bardziej atrakcyjny pod względem przyrodniczym, ponieważ ich obecność wskazuje na bogactwo fauny, w tym występowania ich naturalnych ofiar. Przykładem zaburzenia tej równowagi jest sytuacja na niektórych obszarach Ukrainy, gdzie latem wilki mogą uzupełniać dietę o leśne runo, owoce, grzyby, owady, płazy, gady czy gryzonie. Jednak zimą, z powodu braku dużych, dzikich roślinożerców, które zostały tam wytępione, wilki mogą z głodu polować na bezpańskie psy.

Zenon Wojtas pracuje też w ciężkich, zimowych warunkach
Zenon Wojtas

No właśnie, w menu wilków oprócz dzikich zwierząt mogą znaleźć się też psy lub zwierzęta hodowlane. Dlaczego?

– W naszym regionie prowadzona jest intensywna hodowla krów mlecznych, z której wielu rolników utrzymuje się. Jeśli gospodarze - jest to zdecydowana większość rolników - odpowiednio zabezpieczają swoje stada, na przykład stosując elektryczne pastuchy i regularnie o nie dbają, nie mają problemów z wilkami. Statystycznie szkody wyrządzane przez te drapieżniki wśród zwierząt gospodarskich są niewielkie. Jeśli chodzi o psy, wilki mogą je zaatakować w okresie rui, zazwyczaj w styczniu lub lutym, ponieważ nie tolerują obecności innych psowatych na swoim terytorium. Traktują je jako konkurencję o zasoby, czyli teren i pożywienie. Zdarza się także, że atakują zaniedbane psy, zwłaszcza te pozostawione samotnie na uwięzi z dala od domu. Sam mieszkam na terenie parku narodowego, mam psy oraz koty i nigdy nie doświadczyłem żadnych problemów z wilkami. Kilka dni temu przez moją działkę przebiegła dziewięcioosobnikowa grupa, a mimo to nie wydarzyło się nic niepokojącego. Są tu też miejsca, gdzie psy niektórych właścicieli wałęsają się po lasach przez wiele lat, a mimo to nie zostały rozszarpane przez wilki. Jak do tego dojdzie, będzie znowu medialny krzyk.

Wilki określa się często jako strażników i gospodarzy lasu
Zenon Wojtas

Skąd więc w społeczeństwie bierze się ta niechęć do tych drapieżników?

- Myślę, że często to myśliwi i ich środowisko próbują budować negatywny obraz wilka, by móc uzyskać zgodę na odstrzały. Wilk to przecież duże trofeum: czaszka, skóra, opowieść. A do tego stanowi konkurencję, bo poluje na jelenie, sarny, dziki. Dla wilka to tylko pokarm, a dla myśliwych kolejne trofea.

Oficjalnych polowań nie ma, ale jest przecież kłusownictwo. W 2023 roku na gorącym uczynku złapałeś myśliwego z Krosna, który skłusował dorosłego wilka.

– Tak, sprawa jest w toku. Niestety, w naszym regionie wilki wciąż są zabijane przez kłusowników, najczęściej przy użyciu broni palnej. Trzeba jednak pamiętać, że to właśnie kompletne, zdrowe grupy rodzinne wilków wyrządzają najmniej szkód. Potwierdzają to liczne badania. Przykładowo, na Słowacji po rozpoczęciu odstrzału wilków przez myśliwych, zauważono wzrost liczby ataków na zwierzęta gospodarskie. Gdy w wyniku kłusownictwa lub odstrzału wilków zabijana jest matka lub ojciec, bardzo często grupa rodzinna się rozpada. Pozostawione bez opieki młodociane osobniki, nie mające doświadczenia i głodne, mogą szukać łatwiejszego pożywienia, np. atakując psy czy owce.

Wilki są bardzo ważne dla przyrody. Naturalnie regulują liczebność roślinożerców i wszystkożerców i dostarczają pożywienie innym, mniejszym zwierzętom i ptakom. W ten sposób zapewniają równowagę w przyrodzie
Zenon Wojtas
SPÓR O WILKA: