ZWIERZĘTA

Ratunek dla zwierzaka w nocy? W Krośnie możesz go nie znaleźć

W nocy stan mojego psa bardzo się pogorszył, ale nie mogłam się dodzwonić do lekarza weterynarii – takich historii w Krośnie jest z pewnością sporo, bo żaden gabinet w mieście nie oferuje całodobowej pomocy weterynaryjnej. Jeśli mamy szczęście, to któryś lekarz odbierze telefon, jednak czworonożni pacjenci najczęściej są odsyłani do Rzeszowa.
Anna Kania
W Krośnie nie ma całodobowej opieki weterynaryjnej. Jest za mało nocnych przypadków, aby prowadzenie nocnych dyżurów było możliwe
(pixabay)

Według Izabeli Fularz, która działa na rzecz bezdomnych kotów, całodobowa opieka w Krośnie bardzo by się przydała. – Miałam bardzo chorego kota do uśpienia, a musiałam czekać do rana, bo wieczorem nie mogłam się dodzwonić do żadnego lekarza. W nocy w naszym mieście właściciele zwierząt są skazani sami na siebie i to nie tylko moja opinia, ale też wielu innych osób. To ogromny problem.

O tym problemie pisaliśmy już w styczniu 2017 roku. Artykuł można przeczytać tutaj. Teraz postanowiliśmy sprawdzić, czy coś się zmieniło.

Według wykazu na stronie Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Krośnie działa 9 gabinetów weterynaryjnych. Żaden z nich nie jest punktem całodobowej opieki. Większość oferuje pomoc tylko w godzinach swojego otwarcia. Lekarze tylko trzech z nich zapewniają, że jeżeli jakiś zwierzak wymaga w nocy natychmiastowej interwencji, a są dyspozycyjni, to go przyjmują.

Niektórzy lekarze przyjmują poza godzinami swojej pracy
(pixabay)

Jednym z nich jest Natalia Frączek-Grocholska z Gabinetu Weterynaryjnego „Cywil”. - Dla swoich pacjentów jestem cały czas – zapewnia. – Klientów innych gabinetów przyjmuję poza godzinami, jeżeli jest taka możliwość. To kwestia dogadania się.

Natalia Frączek-Grocholska jest też lekarzem zwierząt gospodarskich, więc nagłe sytuacje w nocy zdarzają się jej dość często. Są to np. porody czy wypadki. Telefonują też właściciele psów lub kotów. Tych przyjmuje w zależności od przypadku.

- Czasami są to błahe sprawy, jak np. wypadnięcie zęba, które mogą poczekać do rana, a czasami pilne - jak zła tolerancja na leki. Jeżeli są to przypadki złamań, krwotoków, perforacji czy skrętów żołądka, to odsyłam do całodobowej lecznicy Rafała Matusza w Rzeszowie, bo u siebie nie mam odpowiedniego sprzętu do diagnostyki.

Według niej ludzie chcieliby wszystko na już i na odmowę reagują bardzo emocjonalnie. – Klienci powinni pamiętać, że nie jesteśmy w stanie wykonać dwóch rzeczy na raz. Jeżeli mam jednego pacjenta, to nagle nie rzucę wszystkiego i nie pojadę do drugiego. Mam też prawo się wyspać. A ludzie, gdy im się odmawia, obrażają się, wyzywają i na końcu rzucają słuchawką.

Częściej jednak czworonożni pacjenci są odsyłani do lecznicy Rafała Matusza w Rzeszowie, która pełni całodobowe dyżury
(pixabay)

Problemem jest też to, że nie każdemu właścicielowi zwierzaka chce się jechać do Rzeszowa i tracić pieniądze na prześwietlenie lub tomograf, co niekiedy może skończyć się tragicznie.

 - Miałam taki przypadek, że dzwonili właściciele psa, który miał pękniętą zatokę i krwawił. Poinformowałam ich, że zwierzak może się wykrwawić i poleciłam jechać do Rzeszowa. Nie posłuchali, pies odszedł. A jego właściciel wystawił mi w Internecie krzywdzące opinie, pomijając informację, że nie zastosował się do mojego zalecenia – dodaje Natalia Frączek-Grocholska.

Innym lekarzem, któremu zdarza się odbierać telefony też po godzinach pracy jest Grzegorz Pelczar. – Jeżeli jest to mój pacjent, to nie odmawiam – mówi, a na pytanie, dlaczego w Krośnie nie ma całodobowej opieki weterynaryjnej odpowiada: – Chodzi o pieniądze. Po prostu jesteśmy zbyt małym miastem, żeby dyżury nocne mogły u nas funkcjonować.

Ostatnią lecznicą, która oferuje pomoc w nagłych sytuacjach jest Gabinet Weterynaryjny „Tygrysek”. – Jeżeli ktoś do nas zadzwoni poza godzinami pracy, a mamy możliwość, to staramy się pomóc. Jeżeli nie możemy, to odsyłamy do najbliższej lecznicy całodobowej w Rzeszowie.

A co jeśli ktoś nie ma możliwości jechać tak daleko? Trzeba po prostu liczyć na łut szczęścia i dobre serce lekarza. - Zaopiekowałam się ponad 20 kotami z Kombornii. Gdy nagle zaczęły odchodzić, wszyscy odmówili mi pomocy. A jak miałam z tyloma zwierzakami jechać do Rzeszowa? Tylko pan Marszałek z Odrzykonia pomógł mi je ratować – wspomina pani Iza.

W przypadku bezdomnych lub rannych w wypadkach zwierząt należy wezwać strażników miejskich lub policjantów
(pixabay)

Tu warto też pamiętać, że w przypadku bezdomnych oraz dzikich zwierząt rannych i wymagających pomocy (porzucone  małe szczenięta, kocięta,  młode sarenki itp.) w granicach Krosna należy powiadamiać Straż Miejską lub policję.

- Bezdomne zwierzęta ranne lub wymagające pomocy są przewożone przez strażników do przychodni weterynaryjnej Pirania w Potoku, z którą Gmina Miasto Krosno zawarła umowę na całodobową pomoc - mówi Tomasz Wajdowicz, komendant krośnieńskiej Straży Miejskiej. - Do przychodni przewożone są wszystkie zwierzęta. Tam są diagnozowane i jest im udzielana niezbędna pomoc. Dodatkowo psy nieposiadające mikroczipów są w takie znaczniki wyposażane. W przypadku złego stanu zdrowia - zwierzę pozostaje  w przychodni.

Po wizycie u weterynarza psy przewożone są do przytuliska przy ul. Rzeszowskiej, a koty trafiają do tzw. kociarni przy ul. Kopernika. Zwierzęta dzikie są wypuszczane na wolność, na tereny zielone na obrzeżach miasta, natomiast wymagające dalszego leczenia są przewożone do Fundacji "Bieszczadziki" w Bukowsku. - W uzasadnionych przypadkach personel weterynaryjny przyjeżdża na miejsce zdarzenia np. gdy zachodzi potrzeba udzielenia pomocy weterynaryjnej dzikiemu zwierzęciu - dodaje komendant. 

TELEFONY DO SŁUŻB:

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU: