szpital

Szpital w Krośnie: pielęgniarki z wyższym wykształceniem nie dostały podwyżek

Kolejny bubel prawny w państwie rządzonym przez Prawo i Sprawiedliwość. Pielęgniarkom z wyższym wykształceniem należą się zgodnie z ustawą sowite podwyżki (od 1.07). Ale dyrektor szpitala może uznać, że na danym stanowisku takie wykształcenie nie jest potrzebne i nie wypłacić tych pieniędzy. Tak właśnie stało się w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim im. Jana Pawła II w Krośnie.
Adrian Krzanowski
Oburzone pielęgniarki na spotkaniu z dziennikarzami - szpital w Krośnie, 23 sierpnia 2022
Damian Krzanowski

168 pielęgniarek pracujących w krośnieńskim szpitalu poczuło się niedocenionych i oszukanych. Zgodnie z nowelizacją ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagradzania zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, pielęgniarki z tytułem magistra i specjalizacją powinny za lipiec otrzymać wyższe wynagrodzenie.

Chodzi o niemałe pieniądze. Według nowych uregulowań:

 - Ustawodawca w taki sposób tę ustawę zaprojektował i przyjął, żeby promować wykształcenie i kwalifikacje zawodowe w postaci wyższego wynagrodzenia – tłumaczy Renata Michalska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Krośnie. – My się musimy kształcić i aktualizować wiedzę, bo medycyna prężnie się rozwija. Jesteśmy do tego zobowiązane, musimy wykonywać zawód z należytą starannością, dbać o bezpieczeństwo pacjenta.

Jednak, gdy początkiem sierpnia pielęgniarki zajrzały na swoje konta, rozczarowały się. Dyrekcja placówki wypłaciła pensje za lipiec "po staremu".

Leszek Kwaśniewski - dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie 
damian krzanowski

Dyrektor szpitala Leszek Kwaśniewski (zarządza placówką dopiero od marca br.) uważa, że "zrealizował" zapisy ustawy, bo można je różnie interpretować: - Żadna z pielęgniarek z wyższym wykształceniem nie jest zatrudniona na stanowisku, które wymaga tego wykształcenia i specjalizacji. Ustawa obliguje podwyżki tylko w stosunku do takich osób.

Jednak inne szpitale w województwie inaczej odczytały ustawę - wiele z nich wypłaciło podwyżki. Dlatego pielęgniarki uważają jednak, że to "omijanie" ustawy.

Do 30 czerwca dyrektor wykazywał pielęgniarki z wyższym wykształceniem do NFZ, teraz nie uznaje tytułu magistra, żeby nie wypłacić podwyżek

– mówi Lucyna Sznajder, przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy tutejszym szpitalu.

- Ustawodawca nam gwarantował te podwyżki, a nasz pracodawca omija tę ustawę – uważa też Anna Futyma z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek Anestezjologicznych Bloku Operacyjnego. – My nie jesteśmy od ratowania szpitala, tylko od pracy. To pan dyrektor i marszałek województwa są od pozyskiwania pieniędzy [placówka w Krośnie podlega pod władze województwa – przyp. red.] 

Sprawa podwyżek dotyczy prawie 170 osób
damian krzanowski

Dyrektor rozkłada ręce. Tłumaczy, że:

po 1) potrzebna jest jednolita interpretacja ustawy,

a po 2) szpitala nie stać obecnie na podwyżki.

– Sytuacja finansowa placówki jest trudna. Zrobiłem, co mogłem. Dostałem dodatkowe środki z NFZ, ale nadal brakuje kilkuset tysięcy złotych miesięcznie. Zaznacza, że może być gorzej, bo od przyszłego roku nastąpi podwyżka cen za prąd o 420%.

Na miejscu w szpitalu pojawiła się posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Frydrych. Tłumaczyła dziennikarzom, że jeśli rząd PiS przyjął taką ustawę, to powinien też zagwarantować środki na jej realizację. – Od 1 stycznia br. składka zdrowotna wynosi 9% i są to pieniądze przeznaczone tylko i wyłącznie na służbę zdrowia, więc one powinny się znaleźć i nie powinno być dyskusji – zaznacza.

Lucyna Sznajder i Renata Michalska 
damian krzanowski

Na razie pielęgniarki tylko wskazują na problem, nie protestują, chcą rozmawiać z marszałkiem województwa. Ale nie wykluczają, że ostatecznie odejdą od łóżek pacjentów, zaczną strajk i złożą pozew zbiorowy. Już teraz część z nich złożyło kilkudniowe zwolnienia lekarskie. Z tego powodu odwoływane są planowe zabiegi.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU: