To nie pierwsze ćwiczenia krośnieńskich strażaków. Takie symulacje pożarów przeprowadzane są co jakiś czas. Po co? By "na sucho" przećwiczyć sytuacje, które mogą wydarzyć się naprawdę. Dzięki temu strażacy nabierają doświadczenia, a mieszkańcy uczą się właściwego zachowania.
Podczas tego ćwiczenia sytuacja była jednak nieco bardziej skomplikowana. Według scenariusza, pożar wybuchł na 8. piętrze w wieżowcu na ul. Mickiewicza 13. W dodatku, budynek ten znajduje się wewnątrz osiedla, dlatego dojazd do niego jest trudniejszy.
Założenia symulacji były takie: w mieszkaniu przebywała jedna osoba, która poddana działaniu dymu i gazów uległa zatruciu i straciła przytomność. Dymy z mieszkania zauważyli sąsiedzi. To oni zaalarmowali straż pożarną. Na miejsce zdarzenia przyjechały też inne służby m.in.: pogotowie ratunkowe, policja, straż miejska, pogotowie gazowe, pracownicy spółdzielni mieszkaniowej.
I tu pojawił się pierwszy problem. Wozy straży pożarnej ledwo zmieściły się na drodze dojazdowej do wieżowca. Auta zaparkowane wzdłuż osiedlowej uliczki uniemożliwiały swobodny przejazd dużych wozów strażackich, a przede wszystkim masywnego podnośnika hydraulicznego.
Pierwsza grupa strażaków została skierowana przez dowódcę akcji poprzez klatkę schodową na 8. piętro. Tam strażacy zastali cały przedpokój w ogniu. Rozwinięta została linia gaśnicza z wykorzystaniem tzw. suchego pionu czyli instalacji przeciwpożarowej zamontowanej wewnątrz budynku. Podłączony został do niej samochód pożarniczy, który podawał wodę do gaszenia ognia.
Druga grupa strażaków zajęła się ewakuacją ludzi z zagrożonych mieszkań, z 8. piętra i wyższych, poprzez klatkę schodową i przejście na 10. piętrze pomiędzy dwoma klatkami schodowymi. Aby oddymić klatkę schodową otworzona została klapa dymowa w dachu.
Pod blokiem rozłożono podnośnik hydrauliczny o wysięgu 30 metrów. Miał on na celu ewakuację poszkodowanej osoby poprzez okno z mieszkania 8. piętra. - Przy możliwie najbliższym jego rozstawieniu do zagrożonego budynku, sprzęt ten daje możliwość ewakuacji ludzi maksymalnie z 8. piętra. Nie ma technicznych możliwości, aby ewakuować ludzi z 9., 10. piętra czy dachu budynku - mówi st. kpt. Mariusz Kozak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie.
Tu uwidocznił się kolejny problem z autami mieszkańców. Zgodnie z przepisami, istniejące place manewrowe znajdujące się przy wysokich budynkach nie mogą być wykorzystywane jako parkingi, choć w rzeczywistości tak się niestety dzieje. Tym razem mieszkańcy bloku byli uprzedzeni o planowanych ćwiczeniach, dlatego podnośnik hydrauliczny stanął na placu.
Jednak kilka dni później sytuację powtórzono bez poinformowania mieszkańców. Okazało się, że samochody zaparkowane tuż pod budynkiem uniemożliwiają takie rozstawienie wozu z podnośnikiem, by kosz mógł dosięgnąć ściany budynku (poszkodowani w pożarze musieliby do niego skakać!).
Ćwiczenia wykazały jeszcze wiele innych mankamentów. Na przykład... naprawdę zepsuła się winda. Dziennikarze i mieszkańcy przez kilka minut mogli z niej wysiąść jedynie na parterze lub 10. piętrze wieżowca. Winda nie zatrzymywała się na piętrach pośrednich.
Okazało się też, że kradzione są zaślepki z wewnętrznej instalacji przeciwpożarowej (tzw. suchy pion), która nawadniana jest w momencie prowadzenia działań, poprzez podłączenie do niej samochodu strażackiego. - Powoduje to w pierwszej kolejności zalanie mieszkań położonych poniżej miejsca gdzie takowa zaślepka powinna się znajdować. W konsekwencji uniemożliwia to rozwinięcie linii gaśniczych do palących się mieszkań - wyjaśnia st. kpt. Mariusz Kozak.
Mł. bryg. Paweł Gaj - dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej KM PSP w Krośnie:
- Dzięki takim ćwiczeniom możemy "oswoić" mieszkańców z podobnymi wydarzeniami. Taka akcja może przecież wydarzyć się naprawdę. Takie symulacje będziemy powtarzać w różnych miejscach Krosna, ale już bez uprzedzenia. Mieszkańcy palących się budynków powinni przede wszystkim zachować spokój i podporządkować się strażakowi, który dowodzi akcją.
Anna Dubiel - radna Krosna, udostępniła swoje mieszkanie na potrzeby ćwiczeń:
- Obserwowałam akcję z bliska i wiem, że można spokojnie, nawet mając lęk przestrzeni, wejść do kosza podnośnika będąc na 8. piętrze. Takie ćwiczenia są bardzo potrzebne, bo człowiek "oswaja się" z tego typu sytuacjami i na przyszłość wie, jak się zachować. A w takich sytuacjach jak pożar, trzeba umieć się zachować.