Robert Biedroń to dzisiaj europarlamentarzysta i polityk Lewicy. Dorastał w Krośnie, ale w pewnym momencie życia wyjechał z rodzinnego miasta.
Jak przyznaje, chodziło o jego „inność” (jest homoseksualistą). – Wyobrażałem sobie, że za 7 górami i 7 lasami jest bardziej otwarte społeczeństwo. Chciałem być po prostu sobą, żeby się nie obawiać dyskryminacji, wyśmiewania, wytykania palcem.
Gdy zapytał młodych ludzi, którzy przyszli porozmawiać z nim w parku, dlaczego w większości chcą wyjechać z Krosna, wyliczali: niski poziom tolerancji społeczeństwa, brak perspektyw na dobrą pracę i małe szanse na rozwój. Tylko jedna dziewczyna na kilkanaście osób przyznała, że przyszłość wiąże z Krosnem. (O badaniach wykonanych przez miasto wśród młodzieży pisaliśmy tutaj).
Biedroń zna problem, bo ze zjawiskiem wyludniania zetknął się również jako były prezydent Słupska. – Młodzi ludzie wyjeżdżają z takich miast na studia i najczęściej już nie wracają. Tak nie musi być – zapewniał.
- Nawet najlepszy prezydent miasta nie poradzi sobie sam. Musi mieć wsparcie ze strony państwa – przekonywał polityk. Zapewnił, że Lewica będzie walczyła o wyodrębnienie z budżetu 50 miliardów złotych rocznie na inwestycje w miastach średniej wielkości.
Wyliczył, że chodzi m.in. o budowę tanich mieszkań, utrzymanie szpitali powiatowych i wspieranie lokalnych uczelni. – Najlepsze uczelnie na świecie znajdują się w małych ośrodkach. Pewnie Krosno nie stanie się szybko Oxfordem, ale jeśli nie zaczniemy tego robić, to nigdy to nie nastąpi – mówił i przekonywał: – Szkoła wyższa w Krośnie mogłaby się specjalizować w jednym lub dwóch kierunkach, które byłyby najlepsze w Polsce. Może to być związane z lotnictwem.
Podczas konferencji prasowej nawiązał też do bieżących spraw politycznych w Polsce. Stwierdził, że atak PiS na telewizję TVN to „strategia pisana cyrylicą”: - W Rosji, na Białorusi i Węgrzech nie ma już wolnych mediów. Tak stanie się za chwilę także w Polsce – twierdził. Zapowiedział, że podejmie starania, aby w Parlamencie Europejskim odbyła się debata w sprawie wolności mediów w Polsce.
W trakcie Pikniku Rodzinnego w Parku Jordanowskim, który organizował Robert Biedroń i Lewica, odbyły się dyskusje z różnymi ludźmi, m.in. z Kubą Karysiem - redaktorem naczelnym Super Nowości i sędzią Waldemarem Żurkiem - twarzą ataku PiS na niezawisłych sędziów.