Utrata płynności finansowej Huty Szkła Deco-Glass spowodowała, że pod koniec maja (28.05) jej zarząd złożył do sądu wniosek o upadłość likwidacyjną. Od tego czasu firmą zarządza syndyk, Jan Zawada. Zadłużenie huty sięga 20 mln zł, z tego 80 procent to zobowiązania wobec zakładu gazowniczego, banku i ZUS-u. Ze względu na brak porozumienia z wierzycielami huty, ale też brak zamówień, syndyk podjął decyzję o zatrzymaniu produkcji. Cała załoga została zwolniona.
Wygaszone w czerwcu wanny do wytwarzania szkła teraz miały zostać uruchomione. Znalazł się bowiem chętny do wydzierżawienia zakładu.
Według nieoficjalnych informacji był nim Tadeusz Wrześniak, potentat w branży szklarskiej, właściciel kilkunastu zakładów w Polsce. To były hutnik szkła, który w latach 90. wyspecjalizował się w przejmowaniu upadłych zakładów. W ten sposób stworzył grupę Hut Szkła Gospodarczego.
- Ze względu na specyfikę i jakość produkcji, Deco-Glass to perełka wśród hut, dlatego miała zostać odrębnym podmiotem - informuje Jan Zawada. - Dzierżawca był zainteresowany, aby kontynuować jej dotychczasową działalność.
Deco-Glass był producentem głównie szkła oświetleniowego i użytkowego formowanego ręcznie. Tadeusz Wrześniak chciał ją najpierw wydzierżawić, potem kupić.
Umowa dzierżawy miała zostać podpisana kilka dni temu. Tadeusz Wrześniak miał przedstawić wymagane przez syndyka dokumenty. Do czwartku (06.08) ich nie przedstawił. - Nie doszliśmy do porozumienia - oświadczył Jan Zawada. - Umowa dzierżawy nie zostanie podpisana.
Zabrakło dokumentów dających pewność wykonania umowy dzierżawy oraz gwarancji, że majątek huty pozostanie w nienaruszonym stanie, nie licząc zużycia, które powstanie w wyniku toku produkcji. - Muszę mieć takie gwarancje. Nie podpiszę umowy w ciemno, bez zabezpieczenia, chociaż bardzo mi zależy na tym, aby ludzie mieli pracę, a Deco-Glass nie zniknął z rynku - mówił jeszcze początkiem tygodnia syndyk.
Zabezpieczeniem majątku miały być weksle in blanco na znaczną sumę (nie ujawnia jej syndyk). Spółka, która miała dzierżawić hutę miała być nowym podmiotem, praktycznie w fazie organizacji. Dlatego konieczne było takie poręczenie.
W tej sytuacji syndyk podejmuje kolejne kroki. - Jak najszybciej trzeba wycenić majątek huty i wystawić zakład na sprzedaż. Przełom września i października to realny termin, kiedy może odbyć się pierwszy przetarg - informuje Jan Zawada.
Cała procedura przetargowa zostanie przeprowadzona w sądzie pod nadzorem sędziego komisarza.