Obecnie z naszego miasta do najbliższych uzdrowisk kursują tylko prywatni przewoźnicy. Wcześniej obsługę tych tras zapewniał PKS Krosno, który upadł w 2016 roku.
Ta sytuacja może się zmienić. 19 stycznia (wtorek) prezydent Krosna Piotr Przytocki i jego zastępca Tomasz Soliński spotkali się z burmistrzami gmin Iwonicz-Zdrój oraz Rymanów (na terenie tej drugiej leży Rymanów-Zdrój). Włodarze uznali, że współpraca pomoże im ściągnąć więcej turystów, a tym samym podreperować samorządowe finanse po epidemii koronawirusa.
Najważniejszym pomysłem jest uruchomienie dwóch weekendowych linii MKS do Iwonicza-Zdroju i Rymanowa-Zdroju. Obsługiwałyby one również miejscowości po drodze, czyli Miejsce Piastowe, Iwonicz, Klimkówkę, Rymanów i Posadę Górną, jak i ulicę Bieszczadzką w Krośnie, gdzie – poza przystankami przy galerii Vivo i Lasach Państwowych – komunikacja miejska nie dociera w dni wolne od pracy.
- Projekt jest we wstępnej fazie, więc nie ustalono jeszcze rozkładów jazdy. Na dziś mówimy o czterech kursach (na jednej linii – red.), po dwóch w danym kierunku, do każdego uzdrowiska odrębnie – wyjaśnia Krzysztof Smerecki, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej.
Koszty funkcjonowania nowych połączeń rozdzielonoby między Krosno a gminy Iwonicz-Zdrój i Rymanów. Nasze miasto ma pokrywać ich połowę, reszta przypadłaby partnerom w projekcie.
Magistrat chce, by do uzdrowisk jeździły hybrydowe autobusy marki Volvo, które we flocie MKS są od 2018 roku. Zastanawia się też, w jaki sposób umożliwić przewóz rowerów.
- Zakup tych pojazdów dofinansowała Unia Europejska, więc musimy sprawdzić, czy montaż wieszaków na rowery nie naruszy warunków projektu lub gwarancji producenta autobusów. Przewożenie jednośladów wewnątrz pojazdów jest możliwe, ale zmniejszy liczbę pasażerów – zauważa Krzysztof Smerecki.
Magistrat planuje, że linie do zdrojów kursowałyby w cieplejszych miesiącach, np. od początku maja do końca sierpnia. Nie wyklucza jednak, że jeśli pasażerów będzie wielu, będą jeździć nawet przez cały rok.
Portal zapytał Urząd Miasta, jak uruchomienie linii do uzdrowisk odległych o 15-20 kilometrów ma się do masowych zawieszeń kursów na połączeniach wewnątrz Krosna oraz do najbliższych gmin. Ich największa "fala" nastąpiła w połowie września ubiegłego roku, gdy cięcia dotknęły zwłaszcza rozkłady weekendowe. Natomiast na początku stycznia znacząco zmniejszono liczbę odjazdów na liniach "3" do Odrzykonia i "K" jeżdżącej między krośnieńskimi osiedlami.
Pod koniec 2020 roku interweniowaliśmy także w sprawie braku jakichkolwiek niedzielnych autobusów do szpitala przy ul. Korczyńskiej, co utrudniało dotarcie do pracy tam zatrudnionym. W wyniku naszego artykułu MKS uruchomił je rano i popołudniu.
Jak objaśnia Krzysztof Smerecki, linie do Iwonicza-Zdroju i Rymanowa-Zdroju będą jeździć "tylko i wyłączenie w przypadku, gdy będą rentowne lub dofinansowane w niewielkim zakresie".
Urzędnik dodaje, że gdy znikną "ograniczenia wpływające na frekwencję", możliwe będzie przywrócenie części ostatnio zlikwidowanych połączeń. Jako warunki wymienia otwarcie szkół oraz uczelni, a także zniesienie limitów pasażerów w pojazdach.
Władze Krosna chcą, by współpraca z gminami Iwonicz-Zdrój i Rymanów nie polegała jedynie na współfinansowaniu linii MKS. Zapowiadają "szerszą współpracę", lecz przypomianają o "bardzo wstępnym etapie" projektu.
W latach 70. emkaesy kursowały już do Iwonicza-Zdroju. "Zielona linia" utrzymała się jednak przez krótki okres. Dłużej funkcjonowały podobne kursy dowożące do Czarnorzek. W ciągu dekad uruchamiano je nieregularnie, a ostatni raz takie autobusy wyjechały na ulice w 2006 roku.