Zespół Krytych Pływalni w Krośnie (czyli podmiot, który zarządza dwoma basenami krytymi) gromadził rocznie ok. 150-180 tysięcy ludzi. W marcu tego roku baseny z powodu epidemii koronawirusa zostały zamknięte na kilka miesięcy. Mimo że pływalnie mogły działać od czerwca, to obiekt w Turaszówce został otwarty dopiero w drugiej połowie września.
Ale nie na długo, bo od 20 października, po wprowadzeniu przez rząd kolejnych obostrzeń, był dostępny tylko dla uczniów w ramach zajęć szkolnych i osób przygotowujących się do zawodów sportowych.
Teraz władze miasta zdecydowały, że basen od grudnia będzie zamknięty. Ci, którzy z niego korzystali, będą musieli przenieść się na basen przy ul. Wojska Polskiego.
Taką decyzję miasto podjęło przy współpracy z dyrektorem Zespołu Krytych Pływalni. Obecnie jest opracowywany harmonogram zajęć.
Basen w Turaszówce na pewno będzie zamknięty, dopóki rząd nie zmieni decyzji w sprawie ograniczenia działalności krytych pływalni. Gdy nastąpi zmiana, otwarcie pływalni zostanie rozważone. – Będzie ono zależne m.in. od kosztów, zainteresowania mieszkańców czy funkcjonowania szkół – mówi Bronisław Baran, zastępca prezydenta Krosna.
Jak na razie nikt z pracowników pływalni nie straci pracy. – Dużo osób przeszło na emeryturę, część pracuje na 0,75 etatu, a niektórzy na cały. Nie chcemy nikogo zwalniać. Nasi pracownicy to wyspecjalizowane osoby, np. ratownicy czy konserwatorzy, których później byłoby ciężko znaleźć na rynku pracy – mówi Piotr Jaracz, dyrektor Zespołu Krytych Pływalni.
Straty finansowe w funkcjonowaniu obiektów są, ale według dyrektora Piotra Jaracza na chwilę obecną ciężko określić jak duże. Będzie to wiadome po opracowaniu całorocznej analizy.
Dyrektor zapewnia, że pływalnia w Turaszówce będzie przygotowana na otwarcie. Obiekt przy ul. Sportowej dysponuje basenem o wymiarach 25x12,5 m i głębokości od 1,2 do 3,6 m oraz 55 miejscami.