- Cieszę się, że w Krośnie powstał taki stadion, bo obecnie zbyt dużo takich obiektów nie jest budowanych. Nawet w Warszawie nie ma prawdziwego stadionu lekkoatletycznego - mówiła Anita Włodarczyk podczas spotkania z mieszkańcami. - Ważne, żeby zachęcać młodzież do trenowania, bo z roku na rok jest coraz trudniej o zainteresowanie lekkoatletyką.
To nie była pierwsza wizyta mistrzyni świata w Krośnie i w ogóle na Podkarpaciu: - Mam rodzinę w Łukawicy koło Leska, więc co roku spędzałam wakacje w Bieszczadach, a do Krosna przyjeżdżałam na zawody speedrowerowe. Byłam w Polsce jedyną dziewczyną, która trenowała tę dyscyplinę. Nie sądziłam, że przyjadę tu na stadion lekkoatletyczny, mam nadzieję, że w przyszłym roku odbędą się tu zawody lekkoatletyczne, które z pewnością byłyby dużą promocją dla Krosna.
Jak tłumaczyła mistrzyni, rzut młotem jest specyficzną konkurencją, pod względem techniki, oprócz skoku o tyczce - najtrudniejszą.
Anita Włodarczyk przyjechała do Krosna w okresie roztrenowania, przyznaje, że po miesiącu przerwy, po kilku obrotach w głowie nieco się kręci. Na treningach zwykle wykonuje rzut po 5-7 obrotach. - W ciągu roku robię tych obrotów około 17 tysięcy, mój błędnik jest już bardzo wytrenowany - zdradza, zaraz dodaje: - To dobrze, bo interesuję się też lotnictwem, moim marzeniem jest zrobić kurs pilota.
W rozmowie na temat rekordu świata, który pobiła w Berlinie w 2009 roku mówiła skromnie: - Nie spodziewałam się tego, wyszło jak wyszło. Dużo pomogła mi obecność kibiców, oni mnie dopingują. Anita Włodarczyk ma jednak ochotę na kolejne sukcesy. - Wiemy, że kobieta może rzucić 80 metrów. Jeśli dopisze zdrowie, myślę, że będę w stanie rzucić na taką odległość. Chciałabym też zdobyć medal olimpijski, bo tylko takiego medalu mi brakuje.
Na spotkanie z mistrzynią świata przybył pan Bolesław Nowak, 70-letni krośnianin, który ma za sobą epizod lekkoatlety. - W okresie studiów trenowałem dwa lata w Krakowie. Wtedy byli tam reprezentanci Polski, m.in. Janiszewski - w skoku o tyczce. Trenowałem lekkoatletykę, moim ulubionym rzutem był jednak rzut oszczepem. Młotem rzucałem tak przy okazji - wspominał.
Pan Bolesław oceniał też odmieniony stadion: - To jest szok. Dzisiejsza infrastruktura sportowa jest tak posunięta do przodu, że inne opinie niż pozytywne trudno wyrażać.
-Szkoda, żeby taki stadion stał pusty - zachęcała mieszkańców do trenowania mistrzyni. - Dobrym pomysłem są tzw. czwartki lekkoatletyczne, zawody dla szkół - rywalizacja na pewno przyciągnie dzieci. Żeby zgromadzić kibiców można też zorganizować meeting, zaprosić dobrych sportowców - proponowała włodarzom miasta.
- Będą kolejne imprezy popularyzujące sport i lekkoatletykę wśród mieszkańców Krosna - zapewniał Bronisław Baran, zastępca prezydenta miasta. - Chcemy zapraszać gwiazdy, by mieć dobre wzorce, równać do najlepszych. - Nie udało nam się zaprosić Pawła Wojciechowskiego, który jako mistrz świata w skoku o tyczce oddałby pierwszy skok na naszym stadionie, pewnie pierwszy w historii miasta. Jest jednak w okresie roztrenowania, więc przełożyliśmy to na wiosnę - dodał Bronisław Baran. - Zachęcamy do korzystania z obiektu, nie ma żadnych ograniczeń. Po to został wybudowany.